Problem z odpaleniem samochodu

Chcąc wyjechać samochodem ku mojemu zdziwieniu nie mogłem go uruchomić. Po przekręceniu zapłonu silnik zachowywał się jakby był rozładowany samochód. Po którejś kolejnie próbie zapalenia samochodu zaczęło coś pod maską stukotać. Podpiąłem prostownik do akumulatora. Po 5h ładowania samochód odpalił bez problemu. Po dwóch dniach jeżdżenia znów się rozładował. Byłem u mechanika. Chciałem wymienić akumulator ale mechanik stwierdził, że bateria jest w porządku. Podłączył pod baterie urządzenie (prawdopodobnie miernik) i wskazywało mi ponad 14 gdzie norma to 12. Później obciążył ją jakimś przyrządem i dalej stwierdził, że z bateria wszystko w porządku. Zapytał się mnie ile ładowałem prostownikiem akumulator. Powiedziałem 5h, a on na to, że za mało i najlepiej zostawić ładowanie na 16h i dopiero w tedy sprawdzić. Na pytanie dlaczego za pierwszym razem się rozładował to nie miał pojęcia. Mówiłem, że jeszcze często i długie odcinki. Mam ładować wolno a długo.

Co do mojego prostownika to posiadam takie coś:


Po 16 godzinach ładowania samochód odpalił bez problemu. Dziś z ciekawości mimo, że odpalił podpiąłem go pod prostownik i okazało się że mam prawie 0% naładowanych baterii. Co z nim jest?

Należy sprawdzić, jaki prąd jest pobierany z aku przez instalację auta przy wyłączonych wszystkich odbiornikach. Dziwne, że ów elektryk tego nie zrobił, skoro już mierzył napięcie ładowania.
Prostownik, który masz jest nazwijmy do automatyczny. Górny przełącznik dajesz na LOW, dolny na 12V i ładujesz tak długo, aż będzie świeciła tylko dioda max. Wtedy aku jest naładowany nazwijmy to do pełna. A jeżeli po całonocnym postoju bądz po dniu rozrusznik nie daje rady obrócić silnikiem, to trzeba zmierzyć prąd, o którym pisałem.