Było tak:
szło się do sądu i sąd stwierdzał nabycie spadku przez spadkobiercę. Nie jest to może aż tak szczególnie uciążliwe, ale mimo wszystko trzeba było iść do sądu, a nie zawsze wiadomo na kiedy rozprawę wyznaczą- a poza tym sędzia może mieć gorszy dzień..
Teraz- od mniej więcej roku- jest tak, że albo idziesz do sądu, który to nabycie spadku stwierdzi, albo pójdziesz do notariusza, który sporządzi akt poświadczenia dziedziczenia. Akt poświadczenia dziedziczenia ma praktycznie taką samą moc prawną jak sądowe stwierdzenia nabycia spadku- poprostu nie musicie iść do sądu- wybieracie sobie albo sąd albo notariusza, który będzie szybszy i tańszy.
Nie mam przed sobą ustawy, ale- skoro coś ma byc taniej i szybciej to nic nie ma za darmo i z tego co pamiętam z notarialnego poświadczenia dziedziczenia można skorzystać jeżeli spadkobiercy są zgodni co do podziału spadku, ale jak piszę- tu musiałbym sprawdzić.
Btw.
Przy okazji- jeżeli była was trójka rodzeństwa i matka- to podział masy spadkowej będzie po 1/4 dla każdego.
Tak spojrzałem i chciałem powiedzieć- wiem że to głupio wygląda (4 osoby więc logiczne że 1/4 dla każdego), ale spotkałem się ostatnio z tym że sporo osób myślało że współmałżonkowi przypada 1/2 udziału w spadku, dlatego chciałem poprostu na wszelki wypadek napisać
![Wink ;)]()
.
PS. Sorki jeżeli coś byłoby niejasne w tej wypowiedzi również, ale już trzeci raz tego posta piszę, bo mi się z kompem coś chrzani :/ i już nie chce mi się sprawdzać