REKLAMA
Miałem wczoraj kolizję, wziąłem winę na siebie, ale do końca nie jestem pewny, kto jest winny...nie było też czasu na wezwanie policji ponieważ się spieszyłem, a sytuacja jest dość specyficzna.
Ja pojazdem A wyjeżdżałem z posesji na biegu wstecznym. Kierujący pojazdem B wjechał w uliczkę osiedlową i gdy zauważył pojazd C, stwierdził, że się nie zmieści, włączył wsteczny bieg i zaczął cofać. W tym momencie cofałem również ja pojazdem A, mając całkowicie ograniczoną widoczność. Nastąpiła kolizja. Uszkodzenia w moim pojeździe A prawy tylny bok, uszkodzenia w pojeździe B lewy tylny bok ale z przesunięciem w stronę środka tylnej klapy. Uliczka jest dwukierunkowa, ale wąska tak, że dwa samochody mogą wyminąć się tylko w niektórych miejscach, więc nie ma wyspecyfikowanych pasów ruchu. Pojazd C to samochód ciężarowy sąsiada, stoi zawsze w tym miejscu i wymija się go "na lusterka" ale wiedzą o tym tylko mieszkańcy osiedla, obcy myślą, że się nie zmieszczą. Po rozmiarach uszkodzeń domniemuję, że kierowca pojazdu B jechał na wstecznym około 30 km/h, puknięcie było spore. Kto jest winny?