Przebieg, rocznik, stan czy marka? Co jest ważne przy zakupie?

31 Mar 2016, 20:59

Szukam auta minimum 2010r. z przebiegiem 100tys. Max., do którego nie będę nic musiał dokładać. Chcę aby miał bogate wyposażenie i spalanie na poziomie 7-8l. Oczywiście bezwypadkowy i od pierwszego właściciela – tak w skrócie można scharakteryzować wymagania 80% Polaków (Januszy), którzy nie mają pojęcia o motoryzacji. Jak to jest w rzeczywistości?

Ten temat, będzie poświęcony prawdziwej pladze na tym forum, czyli upierania się na roczniku i przebiegu, co trochę usprawiedliwi polskich handlarzy działających w Polsce. Podzieliłem go na kilka części aby podać kilka przykładów. Kwestię spalania i eksploatacji wyjaśniałem tutaj:
https://www.forumsamochodowe.pl/czy-na-pewno-stac-cie-na-diesla-vt88824.htm
Nie będziemy rozpatrywać, co jest najlepsze do 10, 20, 50 czy 100tys. Zł, bo każdy ma inne wymagania. Warto przeczytać temat odnośnie zakupu auta za grosze kolegi mike, ponieważ pozwala wyjaśnić, co jest ważne w aucie za „średnią krajową”.
https://www.forumsamochodowe.pl/poradnik-kupujemy-auto-za-kilka-tys-zl-vt92465.htm


Poniżej krótki spis treści, który pozwoli łatwiej się odnaleźć tym trochę przydługim tekście (niestety ciężko to skrócić):

1. Co jest ważne przy zakupie?
2. Przebieg – 200tys. I już złom?
3. Rocznik samochodu – im młodszy tym lepszy?
4. Znaczek na masce = bezawaryjność?
5. Cena gra rolę.
6. Zaleta, ale czy na pewno?


1. Co jest ważne przy zakupie?

Przeglądając tysiące ogłoszeń na portalach motoryzacyjnych łatwo zauważyć, że większość samochodów to prawdziwe perełki, igły i okazje. Po cukierkowych opisach łatwo można odnieść wrażenie, że nie ma po co iść do salonu, skoro tyle zadbanych samochodów od dziadków czy kobiet. Ale co jest ważne w zakupie? TYLKO I WYŁĄCZNIE STAN na dzień zakupu!
Rocznikiem nie jeździmy, a przebieg to często iluzja stworzona dla Janusza, której źródło to jakiś Polonez, który wymagał remontu po 200tys. km (jeżeli ten dystans osiągnął). Marka też nie ma większego znaczenia, bo nawet zaniedbany samochód o dobrej opinii potrafi wydrenować portfel i napsuć krwi. Potwierdzona historia serwisowa to atut, bo wiemy, że ktoś dbał o auto – i nie mam na myśli książek z ASO, które na aukcjach allegro można kupić za 20zł do wypełnienia i 50zł z pieczątkami i podpisami.


2. Przebieg – 200tys. i już złom?

Stereotyp nr 1, czyli magiczna granica 200tys. km na liczniku, po którym auta magicznie się psują. Kiedyś było tak z Fiatami 125p i tak teraz uważają Polacy - handlarze muszą się do nich dostosowywać, aby sprzedać auto i później Janusze są wielce oburzeni, że zostali oszukani. Większość aut w Polsce (szczególnie z silnikiem diesla) ma przebiegi ok. 400-500tys. i to dobitnie pokazuje, że auto serwisowane bez problemu przejedzie taki dystans. Oczywiście są auta z silnikami, które są mniej wytrzymałe i bardziej ale nie o tym tu tylko w dziale „Jakie auto kupić”. Warto za to spojrzeć na ten wykres poniżej:

[Aby pobrać załącznik musisz być zalogowany na forum » zaloguj się]



Przedstawia on średnie przebiegi najpopularniejszego u nas auta, czyli VW Passata. Jak widać, po 4 latach użytkownicy tych aut przestają jeździć… a tak naprawdę jest to magia idiotycznego wymogu Polaków, „mniej niż 200tys.”
W firmie, w której pracuje, 6 letnie Hondy Accord mają na licznikach 400tys., a po stanie technicznym nie widać oznak zużycia. Wszystko wymieniane od razu w razie usterki. Gwarantuję, że jakbym skręcił licznik na 190tys. szybko sprzedałbym to auto osobie, która chce być oszukana, a przy podanym realnym przebiegu nawet nie zadzwoniłaby.

A jak wygląda np. Lexus po 1 500 000 (półtorej miliona) kilometrów? Ano tak:
[link do gieldaklasykow.pl wygasł]
Prawda, że wnętrze wygląda lepiej niż wielu aut po licznikowym 200tys.?

Więc na co ma wpływ przebieg? Ano na wyeksploatowanie podzespołów, tylko że prawidłowo serwisowany egzemplarz będzie je miał wymienione na czas (na markowe, a nie najtańsze).
Przykład to wymiana oleju w skrzyni biegów – wiele osób o tym zapomina, co skraca drastycznie jej żywotność. Nie jest wtedy winny przebieg, a kultura serwisowania, która niestety w Polsce nie stoi na najwyższym poziomie – nasi rodacy wychodzą zazwyczaj z założenia, że „skoro mam trwałe auto, to po co będę marnować pieniądze na jego serwis?”. Np. zawieszenie też może NIE stukać przy takim przebiegu i być sztywne.
Rozrząd wymienia się, co 5-7 lat, a nie sztywno trzymamy się 90tys. W każdej instrukcji samochodu jest interwał czasowy i kilometrowy wymiany!
Także czy tak czy inaczej zawsze ważny jest stan, a nie przebieg, który nie wiadomo jaki jest.


3. Rocznik samochodu – im młodszy tym lepszy?

Kolejne błędne myślenie Januszy, bo co nam daje rocznik? Szpan przed sąsiadem, że kupiliśmy auto, które ma 10 lat, a nie 12? Trzyletnia sztuka tego samego modelu jest 2x lepsza od 2x starszego egzemplarza?
Prawda jest taka, że to kolejny stereotyp rodem z PRLu, gdzie auta rdzewiały tak szybko, że dwa lata różnicy oznaczało nawet brak podłogi.
A dziś? Przykład: mamy ten sam samochód tylko z 2006r i 2009r. Cena taka sama.
Pierwszy jest ładnie utrzymany, serwisowany zgodnie z zaleceniami, olej wymieniany na czas, zawieszenie ciche, i widać świeże hamulce – ogólnie w dobrym stanie.
Drugi pomimo mniejszego przebiegu na liczniku ma bardziej zużyte wnętrze, łyse opony, nie wiadomo czy kiedykolwiek miał wymieniane jakieś płyny i gdzieniegdzie widać brązowe „purchle” mimo ocynkowanej karoserii.
I co byś wybrał? Rocznik czy stan? Rocznik wpływa na ceny rynkowe, więc nie dostaniemy tak samo zadbanej młodszej sztuki w tych samych pieniądzach.

Na co wpływ ma wiek? Z reguły wpływa na elementy gumowe – guma z wiekiem parcieje przez co nie spełnia swojej roli tłumiącej (np. w zawieszeniu) czy uszczelniającej. Jednak zaznaczam, że nie jest to kwestia 2-3 lat a bardziej dekad. Również korozja się rozwija na przestrzeni lat ale jeśli auto nie było mocno uszkodzone i jest dobrze zabezpieczone nie jest problemem jak w przypadku aut z PRL czy… Dacii.

Trzeba też dodać, że dzisiejsze auta są konstruowane pod zysk i mają się psuć. Kiedyś auta budowało się, że mogły się zepsuć ale nie powinny, co prędzej czy później doprowadziłoby do bankructwa wielu firm.
Przykład: Instrukcja serwisowania legendarnie trwałego już Mercedesa W123 o naprawie tylnego mostu mówi: „Producent nie podaje procedury naprawy mostu napędowego, ponieważ nie przewiduje awarii tego elementu samochodu”.
Nowoczesna i często niedopracowana technologia, której testerami są użytkownicy często nie jest zaletą w przypadku kosztów eksploatacji używanych aut.
Także często auta ze sprawdzonymi rozwiązaniami z reguły są bardziej długowieczne.

Kiedy patrzeć na rocznik?
Jak chcemy auto po lifcie lub nową generację (bo ładniejsze).
Gdy ważne jest dla nas bezpieczeństwo, które ciągle jest polepszane (niestety nierzadko zbędnymi bajerami usypiającymi czujność kierowcy) w kolejnych generacjach.



4. Znaczek na masce = bezawaryjność?

To jest największy błąd przy kupnie samochodu – kierowanie się znaczkiem i krajem pochodzenia producenta. Teksty w stylu „boję się utrzymania Mercedesa lub Saaba to kupię Audi, bo to Audi” I potem kończy się na akcie desperacji, czyli zakupie trupa od handlarza po obejrzeniu kilku sztuk zaniedbanych lub jakieś awaryjnej wersji silnikowej.
Ogólnie nie patrzymy na znaczek tylko szukamy udanego modelu w dobrym stanie. Nie można dojść do wniosku w stylu „wolę kupić niemiecki w gorszym stanie niż zadbanego francuza, który pewnie będzie się ciągle psuł”.
W celu zweryfikowania, czy dany model jest dobry pytaj o nie w dziale „Jakie auto kupić”.


5. Cena gra rolę.

Wielu nowych użytkowników wrzuca linki do oceny gdzie już sama cena samochodu sugeruje, że mamy do czynienia z trupem. Ważne jest to, że:
- Szukamy aut przynajmniej w okolicach średniej ceny z danego rocznika.
- Odpuszczamy oferty typu: „jedyny taki”, „igła”, „lać i jechać”, „sprzedaję, bo wyjeżdżam - stąd ta cena”, „jeździła tylko kobieta niepaląca” – ktoś jeszcze się na to nabiera?
- W przypadku sprowadzonych sprawdzamy średnie ceny aut w danym kraju i doliczmy zarobek dla handlarza i ewentualne opłaty, które poniósł (np. akcyza) – to nie jest święty Mikołaj i z czegoś żyć musi, a że Polacy mają durne wymagania o których napisałem wyżej to się tylko dostosowują.
Poniżej kilka przykładów BMW:
http://joemonster.org/art/26843
http://joemonster.org/art/27009
http://joemonster.org/art/18740
Prawda, że łatwo się nadziać?
Dobre auta swoje kosztują i każdy o tym wie kto je ma. Za granicą nie jest różowo i tak tanio. Często wychodzi drożej niż w Polsce ale łatwiej tam o zadbaną sztukę.

6. Zaleta, ale czy na pewno?

Przeglądając ogłoszenia, zwłaszcza oferty dużych „salonów aut używanych”, które na pewno wszyscy widzieliśmy, można natrafić na mnóstwo epitetów, które mają czynić auto wyjątkowym i zadbanym. Stwierdzenia te mają zazwyczaj na celu uśpienie czujności kupującego. Jest ich na tyle dużo, że nie sposób ich teraz wymienić, jednak pozwolę sobie przytoczyć kilka z nich wraz z komentarzem
- właściciel rocznik 193Xr – jest to tak słabe i żenujące, że szkoda na to mojej klawiatury, jednak niektórzy się na to nabierają. Teoretycznie jest to świetna okazja – starsi ludzie dbają o swoje rzeczy, nie szarżują na drodze, auta używają zazwyczaj bardzo rzadko, trzymają auta w garażach itp. itd. Nie jest jednak tak różowo jak się może wydawać. Spójrzcie na waszych bliskich, będących w podeszłym wieku. Mimo ogólnie dobrej kondycji mogą mieć problemy z niektórymi codziennymi czynnościami. Starsi ludzie z racji wieku oraz stanu zdrowia mają zazwyczaj problemy z motoryką ruchową, co może skutkować jakimiś drobnymi kolizjami, otarciami pojazdu – po prostu kierowca nie ma już tego refleksu co kiedyś. Może się też przytrafić jakieś przypalenie sprzęgła w czasie manewrów, jazda na półsprzęgle czy bardzo niskich obrotach, co nie wpływa najlepiej na silnik . Kiedy to wszystko podsumujemy wychodzi na to, że auto po zakupie będzie wymagało sporych nakładów finansowych, lub po prostu w tej cenie można trafić na lepsze egzemplarze.
- właściciel niepalący – a przepraszam bardzo, co mnie to obchodzi? Chcę z nim wystartować w drużynowym maratonie pływackim czy kupić od niego auto? Niech sobie pali, jego płuca. Niech jednak był na tyle rozsądny i miał tyle silnej woli, aby nie palić w aucie.
- auto od kobiety – spór kto jest lepszym kierowcą towarzyszy nam od początku motoryzacji, albo nawet i wcześniej, kiedy to podstawowym środkiem transportu było zwierze, np. koń. Powiem szczerze, że będąc wiezionym przez kobietę nigdy nie czułem się zagrożony czy też spięty. Fakt faktem, że nie lubię być wożony niezależnie od płci, ani te damsko-męskie podwózki nie miały miejsca w zbyt wiele różnorodnych „przypadkach” (byłem wieziony tylko przez kilka uroczych dam), jednak śmiem twierdzić, że te teorie na temat „baby za kierownicą” są trochę wyssane z palca – o wiele bardziej obawiałem się o swoje życie, gdy kumpel mając prawko kilka tygodni wyprzedzał na wąskiej drodze późnym wieczorem przy niezbyt dobrych warunkach atmosferycznych i prędkości 120km/h inne auto, no ale nie o tym temat.

Mimo moich pozytywnych wrażeń z „babą za fajerą” załóżmy na potrzeby wytłumaczenia ogłoszeniowego fenomenu, że kobieta, jak w tym kawale „kochanie, mam dobrą i złą wiadomość. Dobra jest taka, że nic mi się nie stało, a zła, że nie zmieściłam się we wjeździe do garażu”, ma pewne problemy z obcowaniem z samochodem. Najczęstszym problemem płci pięknej jest to, że, mówiąc delikatnie, nie zawsze dobrze oceniają odległość pomiędzy np. zderzakiem a murkiem. Także średni stan karoserii nie powinien nikogo dziwić. Panie niezbyt przejmują się również kwestiami technicznymi, a więc serwisowanie może okazać się pojęciem dość względnym. Istnieje jednak nadzieja, że wnętrze będzie bardzo zadbane – jak to tak jeździć w brudnym i śmierdzącym wnętrzu.
- na auto udzielam pisemnej gwarancji – którą można sobie w buty wsadzić… Z doświadczenia wiem, że klient traktowany jest jak najlepszy przyjaciel do momentu wydania sprzedanego pojazdu. W większości przybytków handlujących autami istnieje zasada „gwarancja do bramy, potem się nie znamy”.
- sprzedaję ponieważ wyjeżdżam/rozwiodłem się/miałem wypadek i potrzebuję pieniędzy /urodziło mi się dziecko/kupiłem lepsze auto i tego już nie potrzebuję – żeby nie było, że najeżdżam tylko na komisy. Prywaciarze też mają sporo za paznokciami. Zasadniczo tutaj sytuacja wygląd podobnie jak w przypadku „niepalącego”, tzn. w sumie co mnie obchodzi życie osobiste tego gościa?. W parze z powyższymi powodami sprzedaży auta idzie zazwyczaj okazyjna cena. Połączenie zabójcze, które niemal zawsze oznacza kłopoty, niepotrzebne nerwy i stracone pieniądze. Pod tymi tkliwymi hasłami najczęściej skamuflowana jest udręka właściciela, który nie radzi sobie psychicznie i finansowo z naprawami swojego pojazdu. Rzecz jasna może to być pewnego rodzaju uogólnienie, jednak prawdziwy wyjazd czy przybycie na świat nowego członka rodziny to jakieś 5% przypadków… Warto? No ja bym się nie skusił…

Tak jak napisałem wyżej, tych stwierdzeń jest multum, jednak te są wg mnie najbardziej popularne i najbardziej przemawiające do umysłu ludzi, których motoryzacja nie jest najmocniejszą dziedziną życia.
Zachęcam do zamieszczania w komentarzach stwierdzeń, które Was irytują, a które nie pojawiły się we wpisie.
Temat został stworzony z myślą o łamaniu stereotypów - nie podsumuję go, ponieważ liczę na historie z życia użytkowników, które będą najlepsza puentą i zachęcam do dzielenia się nimi.

Pozdrowienia od części ekipy forumsamochodowe.pl
dzida
mike
mike
Moderator
Awatar użytkownika
 
Posty: 14201
Zdjęcia: 15
Miejscowość: Zawiercie|Śląsk
Prawo jazdy: 04 09 2013
Auto: Lexus ES 330
Silnik: 3.3 V6 228KM
Paliwo: Benzyna + LPG
Skrzynia biegów: Automatyczna
Rok produkcji: 2004

01 Kwi 2016, 20:54

Dobra robota! Dzięki :ok:
Bor3wicz
Nowicjusz
 
Posty: 7
Prawo jazdy: 26 04 2002
Przebieg/rok: 30tys. km
Auto: Nie mam

02 Kwi 2016, 08:23

Wszystko bardzo fajnie opisane, nic dodać nic ująć jest to Wasz wkład w ustabilizowanie Januszolandu... :D
Chociaż nie będzie prosto bo Janusz wie najlepiej... :mrgreen:
szybki
Moderator - Tuning
 
Posty: 10990
Prawo jazdy: 19 07 1994
Auto: Toyota
Paliwo: Benzyna
Typ: Sport/Coupe

05 Kwi 2016, 10:27

Januszoland by już dawno się ustabilizował gdyby nie głupie myślenie i przeszukiwanie "sortuj po cenie"

Das Welt Auto (taki tam program VW używane)
Golf 2012 - 40tys PLN przebieg 50tys
Otomoto - 32 tys PLN identyczne wyposażenie przebieg 45tys.
(niemiec do kościoła jezdzil a jak sprzedawał to płakał)

Oba oglądałem .... znajomy wybrał tego za 40tys. (ten za 30tys był trafiony i na oko miał 90-100tys km). Odpicowany do sprzedaży.

Nie ma darmowych obiadów.
robbo2k
Nowicjusz
 
Posty: 7
Prawo jazdy: 15 05 2001
Przebieg/rok: 20tys. km
Auto: Hyundai i30
Silnik: 109KM
Paliwo: Benzyna
Typ: Hatchback
Skrzynia biegów: Manualna
Rok produkcji: 2008

06 Kwi 2016, 08:04

Faktycznie bardzo fajny tekst, tylko potwierdza, jakie złe podejście miałem do tej całej kwestii wyboru aut.
Myślałem jak typowy Janusz, że to przebieg jest najważniejszy, ale nie jest znowu tak źle, skoro patrzyłem w drugiej kolejności na stan techniczny auta :mrgreen:
Tata mnie nauczył, żeby sprawdzać wszystko dokładnie, bo on się kiedyś przejechał na tym, że zaufał sprzedawcy, że auto było nietrachnięte, a skończyło się na pękniętym dachu.
krotleo
Nowicjusz
 
Posty: 20
Miejscowość: Warszawa
Prawo jazdy: 06 04 2008
Przebieg/rok: 21tys. km
Auto: Skoda Octavia
Silnik: 1.6 TSI
Paliwo: Benzyna + LPG
Typ: Hatchback
Skrzynia biegów: Manualna

06 Kwi 2016, 18:37

robbo2k napisał(a):Januszoland by już dawno się ustabilizował gdyby nie głupie myślenie i przeszukiwanie "sortuj po cenie"

Sortowanie po cenie, to bardzo dobry pomysł, zawsze tak robiłem- tylko trzeba szukać wśród tych najdroższych :mrgreen:
Oprócz aut w stopce, wiem co nieco jeszcze na temat Pandy III, Lancera IX, Vitary 1,6 i Outlandera 2.0
yeti65
Stały forumowicz
Awatar użytkownika
 
Posty: 3788
Zdjęcia: 15
Miejscowość: Pieniężno
Prawo jazdy: 29 11 1984
Przebieg/rok: 30tys. km
Auto: Duster , Tucson 2.0D 4x4
Silnik: 1.0 100KM 2.0D 112KM
Paliwo: Benzyna + LPG
Typ: SUV
Skrzynia biegów: Manualna

05 Maj 2016, 12:46

Bardzo ciekawy punkt widzenia odnośnie zakupu używanego samochodu:
http://twojsamochod.autokult.pl/27672,jaki-samochod-uzywany-kupic
łysy
Stały forumowicz
Awatar użytkownika
 
Posty: 2759
Zdjęcia: 2
Prawo jazdy: 12 09 2001
Auto: VW Golf VII
Silnik: 1.4 TSI 150KM
Paliwo: Benzyna

05 Maj 2016, 12:48

Ja zawsze sprawdzam dokładnie stan techniczny auta, nie ma co się sugerować samym przebiegiem.
Carles
Nowicjusz
 
Posty: 3
Prawo jazdy: 14 07 1999
Auto: Lexus CT 200H

05 Maj 2016, 15:49

Jeżdżę 10 letnim autem (od 6 lat). Wszystko robię do teraz w ASO, staram się niczego nie zaniedbywać, auto jest raczej w dobrym stanie, ale na liczniku już prawie 190 tys. To co mam przekręcać licznik, czy sprzedać jako złom?
marta2214
Nowicjusz
 
Posty: 7
Prawo jazdy: 14 04 2005
Przebieg/rok: 8tys. km
Auto: Land Rover
Paliwo: Benzyna
Typ: Terenowy
Skrzynia biegów: Automatyczna
Rok produkcji: 2011

05 Maj 2016, 18:00

marta2214 napisał(a):Jeżdżę 10 letnim autem (od 6 lat). Wszystko robię do teraz w ASO, staram się niczego nie zaniedbywać, auto jest raczej w dobrym stanie, ale na liczniku już prawie 190 tys. To co mam przekręcać licznik, czy sprzedać jako złom?
napisz dobre ogłoszenie, zrób ładne zdjęcia umytego i wysprzątanego auta w ładnej scenerii, a ktoś normalny na pewno się znajdzie i kupi :ok:
mike
Moderator
Awatar użytkownika
 
Posty: 14201
Zdjęcia: 15
Miejscowość: Zawiercie|Śląsk
Prawo jazdy: 04 09 2013
Auto: Lexus ES 330
Silnik: 3.3 V6 228KM
Paliwo: Benzyna + LPG
Skrzynia biegów: Automatyczna
Rok produkcji: 2004

15 Cze 2016, 14:13

Witam, chciałbym podpiąć się pod temat i poruszyć następującą kwestię i zarazem zapytać Was o zdanie. Stojąc u progu zmiany auta na większe (rodzi mi się dziecko i jestem w tych 5% opisanych jako prawdziwy powód w ogłoszeniu sprzedaży) mam tą możliwość aby zakupić auto od człowieka który 20 lat sprowadza auta z Francji. Facet nie naprawia, tylko odsprzedaje handlarzom do remontu. Plus widzę taki, że od ściągnięcia z lawety widzę to co jest i co mam do zrobienia. Sam wybieram mechanika i styl w jakim to zrobi. Rozważam dwie opcje. Jedna to klasyczna naprawa po dzwonie, a druga to auto wizualnie bez zarzutów ale silnik nie pali. Czy Waszym zdaniem lepiej wziąć po dzwonie, w którym chodzi silnik, ale jest ryzyko, że np rama bedzie krzywa, poduchy wywalone, sporo poprawek lakierniczych, czy coś co w najgorszym wypadku wymaga przeszczepu silnika, jeżeli regeneracja przekroczy wartość "przeszczepu" od czegoś, co dostało np w tył i nie nadaje sie do remontu?
zelek86
Nowicjusz
 
Posty: 5
Prawo jazdy: 08 08 2008
Przebieg/rok: 10tys. km
Auto: Citroen C4
Silnik: 1.6 HDI
Paliwo: Diesel
Typ: Hatchback
Skrzynia biegów: Manualna
Rok produkcji: 2005

15 Cze 2016, 17:09

To zależy. Jeśli kupisz auto z padniętym dieslem czy innym skomplikowanym i nowoczesnym silnikiem, naprawa może być bardzo kosztowna. Z kolei jeśli chodzi o uszkodzone, to zaprawą wygląda tak, że obecne konstrukcje nastawione są na Maxa na bezpieczeństwo, co z kolei powoduje, że przy ew zderzeniu auto doznaje znacznych szkód, a pasażerowie wychodzą ze zdarzenia bez szwanku/ z małymi obrażeniami.
Ja bym wolał kupić wóz z padniętym silnikiem, bo może się to okazać pierdołą, a w razie W kupujesz używany silnik (choć tutaj też stwierdzono znamiona loterii)
Ciekawy dylemat :ok:
Załóż tutaj temat https://www.forumsamochodowe.pl/jakie-auto-kupic-vf7.htm, bo wątek wydaje się być warty szerszej dyskusji
mike
Moderator
Awatar użytkownika
 
Posty: 14201
Zdjęcia: 15
Miejscowość: Zawiercie|Śląsk
Prawo jazdy: 04 09 2013
Auto: Lexus ES 330
Silnik: 3.3 V6 228KM
Paliwo: Benzyna + LPG
Skrzynia biegów: Automatyczna
Rok produkcji: 2004

15 Cze 2016, 18:20

Ok, temat zalozony :)
zelek86
Nowicjusz
 
Posty: 5
Prawo jazdy: 08 08 2008
Przebieg/rok: 10tys. km
Auto: Citroen C4
Silnik: 1.6 HDI
Paliwo: Diesel
Typ: Hatchback
Skrzynia biegów: Manualna
Rok produkcji: 2005

10 Sie 2016, 19:25

Tutaj świetny filmik o patologii w PL odnośnie przebiegu max. 200tys. km

[Aby zobaczyć film musisz być zalogowany na forum » zaloguj się]

dzida
Forumowicz VIP
Awatar użytkownika
 
Posty: 15174
Zdjęcia: 455
Miejscowość: Biłgoraj
Prawo jazdy: 05 05 2008
Auto: Honda Civic VIII
Silnik: 1.8
Paliwo: Benzyna
Typ: Hatchback
Skrzynia biegów: Manualna
Rok produkcji: 2010

31 Mar 2017, 17:39

Kolejny filmik z pozdrowieniami dla naiwnych, co sądzą, że Niemcy to ziemia obiecana, a handlarze to święci Mikołaje:

[Aby zobaczyć film musisz być zalogowany na forum » zaloguj się]

dzida
Forumowicz VIP
Awatar użytkownika
 
Posty: 15174
Zdjęcia: 455
Miejscowość: Biłgoraj
Prawo jazdy: 05 05 2008
Auto: Honda Civic VIII
Silnik: 1.8
Paliwo: Benzyna
Typ: Hatchback
Skrzynia biegów: Manualna
Rok produkcji: 2010