REKLAMA
Witam
Byłem na przeglądzie, i facet wynalazł jakiś luz na jednej gumie, słaby ręczy i silnik poci się pod klawiaturą, no ogólnie nic wielkiego i będę to robił ale z czasem a nie na hura na raz... ale wracając do tematu: odrzucił przegląd i dał dwa tygodnie na zrobienie tego. Pytanie brzmi czy mogę iść do innego diagnosty żeby mi podbił przegląd czy muszę wracać do tego czepialskiego Pana. Oczywiście zapłaciłem za niebywałą przyjemność nie przejścia przeglądu, ale wole zapłacić jeszcze raz 161 zł i przejść niż kilka stów za naprawę na raz.