10 Lut 2015, 20:37
Cześć,
Chciałbym uzyskać Waszą opinię w jednej sprawie.
Otóż nie odpalałem samochodu przez tydzień (diesel 2.0HDi Peugeot 307 z 2002r) i w tym czasie stał na zewnątrz. W ciągu tygodnia trochę mroziło, ale nie jakoś strasznie.
Kiedy podjąłem próbę odpalenia (było coś koło 15, więc najcieplejszy okres w ciągu dnia w okolicach 0+-1) oczywiście podgrzałem świece 2 - 3 razy i spróbowałem odpalić, jednak pomimo żwawego kręcenia rozrusznika nie było żadnej reakcji. Próbę ponowiłem jeszcze dwa razy, ale bez skutku. Spróbowałem dwa dni później i było to samo. Na pewno nie była to wina akumulatora, ponieważ jedna z prób odbyła się z drugim akumulatorem. Świece też były sprawne.
Ze względu na brak pomysłów (samostart i pych odrzuciłem jako zbyt niebezpieczne dla silnika) postanowiłem wezwać mechanika. Podczas jego wizyty przeprowadziliśmy kolejne 2 próby (chłopaki dość długo tyrali rozrusznik - gdzieś 15 sekund kręcenia za każdym razem), ale nie było żadnego efektu. Scholowali samochód do warsztatu i tutaj pojawia się mój problem.
Okazało się, że pasek rozrządu był przesunięty o dwa ząbki i na pierwszym cylindrze jest niskie sprężanie (coś w okolicach 15 przy 29 na pozostałych), więc wnioskują, że skrzywiony jest tłok (mam nadzieję, że niczego tutaj nie pomieszałem z nazewnictwem, jeśli tak to mnie poprawcie) - szacowany koszt naprawy ponad 1500 zł.
Teraz mam wielki problem, ponieważ z tego co czytałem, rozmawiałem ze znajomymi oraz z mechanikami pracującymi w zawodzie - jest raczej niespotykane żeby podczas normalnego odpalania silnika przeskoczył rozrząd. Poza tym czy przesunięty rozrząd mógłby być powodem nieodpalenia? Pytam, ponieważ zastanawiam się czy przypadkiem ktoś nie podjął próby odpalenia silnika na holu co (z tego co wiem) mogłoby spowodować usterkę. Czy spotkaliście się z takim problemem i jaka jest szansa, że stało się to podczas normalnego rozruchu? Dodam, że kiedy parkowałem samochód wszystko było OK i nie słyszałem żeby pracował nierównomiernie.