Warszawa to dno. Mieszkam tu od 2000r i kompletnie żałuję że w ogóle tu przyjechałem. Gdyby nie otoczenie tumanów to już dawno bym stąd wyjechał.
Tuman = taki który dużo ujada ale jak przyjdzie coś "zrobić" to dzwoni po takich jak ja. Wtedy rzeźbi się kasę. To jedyny plus całej Warszawy. Masa pseudouków którzy tylko na fejsie cos mają, coś mogą i coś znaczą. Przychodzi co do czego i kołka w scianę wbić nie potrafą. Miasto pod względem robienia interesów i zarabiania szmalu jest genialne. Oby tak dalej ale z tego co widzę po rynku to na najbliższe 20lat nie ma co się martwić. Wszystko cacy. Coraz więcej studencików ma problemy z ot by wymianą klocków w samochodach a jak przyjdzie użłożyć 2 metry glazury na ścianie w kuchni to się lament zaczyna bo wszędzie terminy zajęte
Miasto biznesowe - miasto odwiecznego wyzysku
Nic tylko przeciagnać 20-30lat, szmalu nadmuchac i wiać gdzieś w Bory albo góry odpoczywać.
Pod względem turystyki to miasto jest martwe. Nie warto nawet rozmyslać nad tym by tu jechać. Szkoda czasu ale o tym wiedzą tylko Ci którzy mieli w życiu trochu szczęścia i mieli okazję odwiedzić inne europejskie stolice. Warszawa jeszcze przez minimum 20-25 a może nawet 30 lat nie będzie miała najmniejszych szans ot by do takich jak Wiedeń nocą czy Amsterdam. O Londynach, Berlinach, Paryżach nawet nic nie mówię.
Warszawa jest tańsza od choć by Berlina czy londynu ale powód jest jeden. Tu nic nie ma. Nie ma nic prócz knajp wypchanych łosiami stojącymi za obiadkiem z powodu posiadania lewych łap i pustej czaszki ...
Taka jest niestety prawda.
Warszawa nocą to trup a jak już gdzieś coś się dzieje to albo jest to dyskoteka nafaszerowana ćpunami którzy ależ to zawsze zrobią jakąś grandę albo knajpy singli odwiecznie randkujących.
Nocą po godz. 22 w takich rejonach jak Wiatraczna czy Szmulki to obcy bez butów, srajfona i podobnych wróci po imprezie do chaty. Zwiedzanie nocą w parze mija się z celem. Zawsze trafimy na jakąś ekipę demolującą miasto.
Nie ma gdzie iść, nie ma co zwiedzać, nie ma na co popatrzeć.
Pustki.
Muzemu lotnictwa z pięcioma skorodowanymi migami na krzyz...
PKiN?
Łazienki?
Warszawka to masakra. Miasto odwiecznie ganiających ludzi. Tu panuje taka nerwica że boki idzie zrywać. Jak dla mnie to przyjazd do Warszawki to zmarnowany czas i kasa. Wolał bym poświęcic te kasę na ot by jakis park rozrywki. Poczytajcie sobie na temat Phantasialand pod Kolonią w rajchu albo FortFund pod Olsbergiem. Aż dziwne że pod stolicą polski czegoś takiego nie ma...
ale tutaj nikogo nie interesi dobrobyt mieszkańców.
Wspomnieliście - że trzeba zjeść!
Ino gdzie?
Akurat prowadziłem kilka lat żarciodajnię więc spoooro na ten temat wiem.
Co Wy chcecie jeść w tej warszawce, ciooo?
Mięcho ze zwrotów?
Mięcho po dacie i przepakowaniu?
I jeszcze fajnie było by gdyby jakiś laik Wam to upichcił, ciooo?
Wiecie co się w Warszawce je w knajpach gdy te knajpy obsługują studenciaki na śmieciówkach bez zawodu i papierów którzy lugają za 12 zeta na godzinkę? Osobiście na hasło "zjeść w Warszawie" reagują myślą iż gdyby to mnie dotyczyło to wylizał bym pierwszy lepszy chodnik na mieście i wierzcie mi na słowo że ino bym się najdał i naj naj naj prawdopodobniej nawet nie zatruł. Tu sa takie przekręty i wały na żarciu między dostawcami a kucharzami że nawet pojecia nie macie. Żona ma spółkę. Robia cateringi. Siedzę w tym naście lat. Dwa dni temu dostali dziczyzny na pasztet. Po przemiałce dnia nastepnego pasztet az kipił - prawie że chodził.
Takie mięso dostarczane jest przez restauracje i uj ich obchodzi że to później ktoś je. 95% knajp wciska Wam szmelc a Wy jeszcze to wszystko polecacie. Masakra.
Warszawka jest bezpieczna ale tylko wtedy gdy nic od niej nie chcecie. Nie daj Boże padnie Wam tu sprzęgło... he he. Nie daj Boże stanie się coś z autem i nie daj Boże wywąchają że słoiki jesteście. Radzę przed przyjazdem do stoliczki nafaszerować konkretnie portfele.
Będzie Pan/i zadowolony/a...
![Happy :happy:]()