03 Gru 2013, 21:47
Witam ,mam albo poważny problem albo pani z urzędu skarbowego mnie nie lubi -nie wiem na ile ma racji ,ale spróbuję pokrótce przedstawić mój problem.
Kilka dni temu pojechałem do Niemiec z kolegą po auto_wcześniej upatrzone. Doszło do spotkania , sprawdziliśmy numery nadwozia ,stan techniczny itp. Spisałem z turkiem umowę,dałem mu kasę i wróciliśmy autem do Polski. Na miejscu standard-tłumaczenia, urząd celny ,przegląd -poszło ok. Z kompletem dokumentów udałem się do US i tam napotkałem "schody". Pani dopatrzyła się że na umowie kupna sprzedaży wpisana jest inna nazwa ulicy niż w dowodzie rejestracyjnym. Już wyjaśniam dlaczego -otóż na dużym zielonym brifie ( karta pojazdu ) znajdują się numery tablic na których przyjechałem( czerwone ważne do końca grudnia br.) oraz adres sprzedającego . Problem w tym że na dowodzie rejestracyjnym ( mniejszy zielony dokument) jest inna nazwa ulicy-gość musiał się w tym roku przemeldować i właśnie tam była naklejka z nowym adresem. Nie mam pojęcia jak to się stało że to przeoczyliśmy -sprzedający musiał rutynowo wpisać adres pod którym mieszkał dłuższy czas . Ale nic jest problem bo baba każe mi od niemca jakieś oświadczenia przywozić żeby się wytłumaczył dlaczego wpisał adres z karty pojazdu anie z dowodu rejestracyjnego. Wg karty poj. wszystko się zgadza. Na dowodzie nie bo inna nazwa ulicy. Co robić przecież nie będę jeździł do niemiec ?. Dzwoniłem do niemca -roześmiał się i powiedział że u nich to żaden problem bo karta pojazdu to cała historia ważniejsza nawet jak dowód .Powiedział że takie rzeczy to tylko w Polsce mogą się zdarzyć ale jak będę potrzebował to coś napisze po " ichniemu" i wyśle mi faksem. Teraz zaczynam się martwić czy babsko faksu się nie czepi i zacznie pi.....ć o oryginałach. Miał ktoś podobny problem w innych US i jak to rozwiązał? -z góry dziękuję za pomocne odpowiedzi.Pozdrawiam