REKLAMA
Jakiś czas temu zakupiłem skodę felicie z zamiarem posiadania taniego wozidła na jakiś rok możliwie bez dokładania do niego.
Niestety w pół roku musiałem wymienić układ chłodzenia, regenerować alternator (2 razy), spawać tłumik, o drobnostkach typu pasek klinowy nie wspominam. Z racji tego, że było to moje pierwsze auto i kiepsko sprawdziłem przy zakupie w kolejce stoją już dalsze wydatki.
Zastanawiam się czy jest sens dalszego inwestowania w auto, które nie ma opinii bardzo trwałego. Z drugiej strony szkoda już zainwestowanych pieniędzy. Co myślicie - lepiej inwestować w felicię, czy poszukać auta w dobrym stanie w przekroju 3-4 tys. (głównie na trasy, w miarę wygodny dla 4 osób, nie za duży silnik, żeby nie spalił za dużo i oc nie za wysokie). Okolice Poznania.
Co myślicie o takim Baleno: [link do oferty na Olx wygasł]