mam taki problem. pare dni temu jechałem i po przejechaniu (naprawdę wolnym) po ograniczniku (na wpół zniszczonym-wiec za dużego wstrząsu nie było) i około 120m. nagle zaczął tracić mi moc (jechałem cały czas wolniutko na 2 biegu).deptałem pedał gazu do końca mimo to auto zwalniało, aż wreszcie zgasło. nie chciało mi już wcale zapalić. dobrze że to było prawie pod blokiem, to dopchałem go na parking i tak tam stoi. benzyny mam pół baku, i 2/3 butli gazu. akumulator jest naładowany, gdyż wszystkie
kontrolki wew auta palą się, jak również radio i klima. podczas uruchamiania czuje benzynę więc raczej pompka działa. w silniku też kręci, lecz tak jakby czegoś mu brakowało do uruchomienia. przewodu poprzedni właściciel wymieniał, jak również cewki i świece. odłączyłem akumulator na 1,5 h żeby zresetować komputer ecz to niczego nie wniosło nowego do tej sprawy. jutro jeszcze mam naładować w domu akumulator ale sam już nie wiem czy to coś pomoże w tej sprawie. próbowałem odpalać go na benzynie i na gazie i również nic. to jest moje pierwsze auto, które posiadam od 2m-cy.przez zime (te mrozy -20'C i więcej) odpalał mi za pierwszym razem, dlatego jestem naprawdę zdziwiony i nie wiem co jest z nim grane. proszę Was bardzo o pomoc. Tylko taką bardziej łopatologiczą, gdyż czytałem inne wypowiedzi na ten temat w internecie i niektóre rzeczy to była dla mnie czarna magia napisana jakoby nie po posku. z góry dzięki.