Ostatecznie zwyciężył rozsądek
Mama kupiła Suzuki Baleno, nowe z salonu na wyprzedaży rocznika
za 46000 zł w leasing , silnik 1.2 90KM, wolnossący, na łańcuchu rozrządu.
Mamie się spodobało, ja się cieszę że nie żadne turbo burbo TSI 1.0 150 KM, tylko prosty motor benzynowy. W środku wiadomo, szału nie ma, dupy nie urywa, ale nawet nie jest aż tak źle jak się spodziewałem
Myślę że auto nie będzie raczej sprawiać problemów przez długi czas
Jako ciekawostkę i przestrogę dodam, że to Volvo S60 o której pisałem wczensiej, okazało się niezłym sztruclem. Na serwisie po naprawdę dokładnym obejrzeniu przez chłopaków, niby wszystko w normie. Ja jakoś byłem sceptycznie nastawiony cały czas.
Tydzień temu gość przyjechał nim na serwis, pękł blok silnika w jednym miejscu... Biorąc pod uwagę trwałość tych silników, ogólnie, nie wiem co gość z nim robił, ale pewnie wyszedł z założenia, że najlepsze auto, to auto firmowe
Zastanówcie się 3 razy zanim kupicie auto "firmowe" po leasingu
Dzięki za pomoc, temat do zamknięcia
![Uśmiechnięty :)]()