30 Maj 2010, 21:10
Proponuję odpuścić sobie zakup auta na dzień dzisiejszy. Wygląda to bowiem tak, że kupujesz strucla za niecałe 2000 zł, na paliwo miesięcznie wydasz przynajmniej 200 zł, czyli w niecały rok za kasę wypaloną miałbyś drugie takie auto. Taki samochód trzeba ubezpieczyć, zarejestrować, zrobić przegląd. Ubezpieczenie jak będziesz miał na współwłasność - najtańsze to 500 zł, rejestracja jak auto na polskich blachach to ok. 250 zł, przegląd jak auto bez LPG - 100 zł, jak z LPG - 200 zł. W pierwszym roku to już jest ok. 1000 zł. A teraz tak, kupujesz dziada, co to codziennie rano modlisz się żeby odpalił, niech przyjdzie Ci coś wymienić i już masz koszty. Przyjdzie zima, opony pewnie będą zjeżdżone i letnie i gdzie taką padaką pojedziesz? Komplet opon 400-600 zł. Przyjdzie zima i Twój złom przejdzie chrzest wytrzymałościowy, zaraz się okaże, że potrzebujesz nowy akumulator, rozrusznik, świece, kable wysokiego napięcia.
Wpędzasz się w koszty, odmawiasz przyjemności i jeździsz takim pierdziszewem (albo i nie jeździsz, bo pierdziszew stoi na parkingu i zajmuje miejsce), zamiast odłożyć sobie kasę i kupić cokolwiek bardziej sensownego.
Takie moje zdanie, zrobisz jak uważasz, ale za 1800 zł to bym sobie laptopa kupił, a nie samochód.