Jako iż kupiłem niedawno auto, szukając także na forum wypowiem się. Po primo moim zdaniem, lepiej kup tańsze i do niego dołóż niż kup droższe teoretycznie dobrze utrzymane, bo tyle samo do niego najprawdopodobniej dołożysz co i do tego tańszego. Bo ludzie oszukują na każdą możliwą stronę i auta w idealnym stanie technicznym nie dostaniesz, zawsze będzie coś do roboty, a przy kupnie nie da się wszystkiego sprawdzić i to wychodzi dopiero w trakcie.
Ze względu na OC, to ogranicza cię pojemność silnika niestety. R19 to fajne auta, sam się zastanawiałem nad nim, bo miałem z nim styczność przez wiele lat, była to sztuka bezawaryjna benzyna 1.8, samochód bardzo dobrze wyciszony i o bardzo miękkim zawieszeniu w porównaniu do konkurentów w tej klasie cenowej, komfort jazdy bardzo duży. Tyle, że jak wyliczyli OC to pozdro, chora sprawa, ponadto części do francuzów są droższe niż do Japońców, także jak coś już siądzie to się wykosztujesz odpowiednio. Moim zdaniem najrozsądniejsze będą Ople Corsy i Volkswageny Golfy II, Suzuki Swifty czy jakiś może Toyota Starlet. Nie polecam ci fiatów ani Daewoo tak jak pozostali, bo dla mnie to nie są samochody do jazdy, tylko do toczenia się. Nigdy ich nie lubiłem, tico rozważałem w ostateczności, ale to auto jest tak brzydkie i małe, że sobie odpuściłem - fakt, jak nie będziesz miał wyjścia i się na to zdecydujesz, to za pewne kieszeni ci nie urwie, tyle plusów w tym jest. Odpowiedz sobie na pytanie, czy dużo będziesz jeździł, bo jak mało to nie obstawaj tak bardzo przy benzynie, pomyśl, że jak ci golf II weźmie 10l gazu - a tyle weźmie jak nie więcej, to doliczając regulacje, droższe przeglądy i szybsze zużywanie się niektórych komponentów, to wcale na tym gazie nie wyjdziesz tak dużo lepiej niż jak byś kupił sobie Swifta czy coś w podobie co ci spali 6 litrów wachy. Odpowiedz sobie też ile czasu masz zamiar tym autem jeździć, bo jeżeli nie przez 5-10 lat, to nie wykluczaj od razu tych które mają jakieś niewielkie oznaki rdzy, a silnik i osprzęt jest sprawny, bo przez 1-2 lata ci się to nie rozpadnie.
Ja kupiłem Daihatsu 1.0... cóż jeżeli o mnie chodzi to się wpakowałem, ale chyba uda się z problemu wyjść. Bazowo powinien palić 5-6 litrów wachy i w zimie nie jakoś dużo więcej (dla porównania kumpel ma Corse B 1.0 i co z tego że w lato mu bierze 5,5 jak przychodzi zima i potrafi dojść do 11). Dałem za niego 1300 i bankowo wyjdzie mnie to wszystko prawie 3000, bo pomimo iż blacha, zawieszenie, układ kierowniczy w stanie zaskakująco dobrym, to połowa osprzętu silnika okazało się, że do wymiany, bo poprzedni właściciel który miał go 17 lat, nie oddawał go do mechanika tylko sam szperał i sknocił sprawę czego dowiedziałem się później (ale oczywiście jeździł i zapalał jak należy przy kupnie, dopiero podłączenie pod komputer pokazało co jest grane) Dodatkowo okazało się, że rąbnęli mnie na oc, gdyż dostałem dokument, że jest na pół roku, a w praktyce zostało wcześniej wymówione, także ze zwyżką za wiek i prawko wychodzi mnie to dodatkowo 530 zł z full zniżkami w
tuw'ie. Plusem na pewno jest to iż części można wyhaczyć tanio, bo w większości te auta są już przerdzewiałe i idą na rozbiórki. Przykładowo sprawny komputer kupiłem za 30 zł. Koło mnie stoi Golf II do sprzedaży, stał całą zimę, koleś końcowo zszedł do 500zł, bo sporo pierdół ma do zrobienia, ale żałuje, że go nie wziąłem i nie dołożyłem tego 1000zł na naprawy, bo blacharka super.
Szukaj ile się da, oglądaj z kim możesz i nie zrób błędu takiego jak ja - nie kupuj w komisie, żeby nie wiem jakie cudo tam było.
Nie słuchaj bzdur, że jak auto ma ponad 20 lat to musi być złe, bo to bzdura. 22 letni nie zajeżdżony golf będzie na pewno lepszy niż tico niż uno. Fakt, że kanciaty i kokpit nie z tej epoki, spalanie duże, ale silniki mocne i blachy nie żre rdza w takim stopniu jak inne auta w tym wieku. Rozmawiałem z kilkoma użytkownikami golfów II i każdy był z tych samochodów zadowolony, jedna z ich zalet to prostota w naprawie. Niektórzy ewidentnie mają kompleksy na punkcie wieku samochodów, ja uważam, że lepiej kupić sobie 20 letnie świetnie utrzymane BMW czy Mercedesa, niż 5 letniego Fiata czy Alfę, (no bmw bym nie kupił, bo koszty utrzymania są nie na przeciętną kieszeń, na samym oleju widać, jak przy corsie wchodzą ze 3 litry a tu z 7-8, ale to przykład dobry) bo to włoskie psujące się szity..
Kumpel 2 lata temu kupił starą Corsę za 500 zł na gaz i jeździ do tej pory pomimo tego iż on nie dba o auta zupełnie.