Szybki, Ty się w ogóle nie zmieniasz
A4 B5 zdecydowanie nie jest dobrym rozwiązaniem na "tanią" jazdę
Nie jest to wg mnie tak złe auto jak opisujesz, ale w naszych warunkach rynkowych, gdzie B5-ki były ściągane z zagranicy w każdym możliwym stanie i przy przebiegach blisko pół miliona kilometrów, a także biorąc pod uwagę to, że mało kto przykładał wagę do ich serwisu mając w pamięci pancerność 80-tki (a tu jednak z wytrzymałością jest dużo gorzej) wybór akurat tego auta jest mocno ryzykowny. Większość egzemplarzy na rynku jest mocno zużyta i zepsuć może się w nich dosłownie wszystko. Odnośnie zawieszenia mi osobiście nie przeszkadza możliwość jego regeneracji, Ty zapewne też nie wymieniasz wszystkiego w ASO
![Wink :wink:]()
Na "tanią" jazdę wybrałbym jednak coś z prostym zawieszeniem, wolnossącym, czterocylindrowym, 16-to zaworowym silnikiem, z pospolitym znaczkiem na masce, bo "premium" nawet po kilkunastu latach potrafi podnieść cenę w serwisie.
A jeśli chodzi o Civica vs. TSI...
Przeczytaj dobrze mój wpis na temat Golfa:
[link do autocentrum.pl wygasł]Nigdzie nie pisałem nic na temat "łatwości" serwisu Golfa z TSI. Łatwo to się serwisuje stare 1.6 MPI, a nie silnik, w którym m.in. kolektor wydechowy jest zintegrowany z głowicą
![Uśmiechnięty :)]()
Napiszę wprost - bałbym się posiadać to auto bez ważnej gwarancji (jak każdy inny nowoczesny wynalazek, niezależnie od marki). Nie przejadę nim więcej niż 60 tys. km (taki limit wynika zresztą z mojej umowy leasingowej), a w tym okresie czasu usterki są problemem ASO, a nie moim. Mam zapewnione auto zastępcze na czas każdej naprawy. Zdaję sobie sprawę, że coś może się zepsuć 1000 km od domu i może mnie czekać podróż na lawecie, ale gdybym bał się wszystkiego jak co niektórzy tutaj musiałbym kupić albo kolejną mułowatą, wolnossącą benzynę (i też nie miałbym gwarancji, że się nie popsuje pół dnia drogi od domu) albo jeździć autobusem (który też może się zepsuć!). Mnóstwo moich znajomych jeździ nowymi autami (bardzo wiele z nich posiada też VAGi) i nie jest wcale tak, że raz w tygodniu bywają w serwisie, aczkolwiek usterki przytrafiają się dosłownie każdemu. Dodam, że moja służbowa Insignia 1.6t w serwisie była już z różnymi usterkami 12 razy, a mamy ją z półtora roku. Takie czasy.
Nie przekonują mnie twierdzenia, że coś jest super poprawione
Civic przegrywa z Golfem nie dlatego, że ten pierwszy się psuje, a drugi jest pancerny. Jest po prostu dużo gorszym samochodem - fatalnie wyciszonym, niekomfortowym, trzeszczącym, plastikowym, siedzenia to stołki, silnik to wyjący muł, a gorszego zawieszenia nie znam. Jest jedynie od Golfa ładniejszy i przestronniejszy. Golf jest cholernie nudny, ale to naprawdę przemyślany samochód, a jadąc nim nie muszę katować swoich uszu dźwiękiem zarzynanego jak prosie silnika.
Nie uważam, żebym był niesprawiedliwy dla Civica, ale jestem w stanie zrozumieć osoby, którym to auto się podoba - bo jednak ma w sobie to "coś", którego nie ma Golf.
szybki napisał(a):Tak więc Ci co coś napiszą złego to hejterzy a Ci co napiszą coś dobrego to fanboje
Coś w tym niestety jest.