Ja mam Volvo kupione jako samochód "do zabawy", że się tak wyrażę, bo nie korzystam z niego na co dzień. Owszem, trzeba więcej zapłacić za markę i za ewentualne części, ale mechanicznie są to bardzo porządne auta i ciężko coś popsuć. Jeśli się sypie, to elektronika, bo są bardzo nią naszpikowane, więc czasami może powitać cała litania komunikatów serwisowych.
Zauważ, że w ogłoszeniach Volvo mają bardzo solidne przebiegi, w przeciwieństwie do uwielbianych w Polsce jedynych słusznych marek. To co kolega podał powyżej, to ma mój znajomy z ok. 350 tys. najechane i zero problemów. Być może realnie nawet więcej jeszcze.
Jedyny minus to taki, że mało gdzie potrafią je naprawiać, więc trzeba starannie wyszukać znający się serwis, ale akurat w pomorskim jest parę zaufanych.