Samochód w garażu a nie chce odpalić.

05 Lut 2012, 15:01

Mam pytanie - czy to możliwe by auto, które stoi w garażu nie odpaliło?
Przez ostatnie 3 dni nim nie jeździłam bo był duży mróz a ja i tak do pracy mam blisko;-)
Dzisiaj wchodzę do garażu i nie mogę odpalić mojego KA. Wkładam kluczyk, zapalają się kontrolki , silnik rzęzi na początku a potem już nie rzęził tylko tak jakoś pykał.
Garaż jest murowany, nieogrzewany. Myślałam, że samochód garażowany na 100% odpali a tu takie coś. Czy Wam też tak się zdarza? Akumulator był wymieniany w zeszłym roku dokładnie o tej samej porze. I to pykanie? Słyszę jak inne samochody przy próbach zapalania rzęziły a mój tylko tak "pyka" i kontrolki oczywiście się świecą. Po 3 próbach zrezygnowałam. Jak się ociepli to pójdę znów sprawdzić, ale wkurza mnie, że płacę za garaż a mam sytuację jakby Ka stało pod chmurką.
Czy to normalne, że garażowany samochód nie odpala??
Pozdrawiam wesoło i z wdziękiem;-)
alixia
Początkujący
Awatar użytkownika
 
Posty: 140
Miejscowość: Wielkopolska
Prawo jazdy: 01 01 1990
Auto: Toyota Yaris
Silnik: 1,0
Paliwo: Benzyna

05 Lut 2012, 21:12

No przy takich mrozach jezeli garaz nie jest ogrzewany to zdarza sie a to jak mowisz ,,pykanie,, to akumulator sie rozladowal i nie odpalisz juz go dopoki nie podlaczysz akumulatora do ladowania pod prostownik jezeli nie masz prostownika to trzeba probowac od innego auta jezeli jest taka mozliwosc jezeli nie to trzeba wypchac auto z garazu
<ZABRZAN>
Ciało rzucone na łoże traci na oporze :)
zabrzan13
Aktywny
 
Posty: 265
Miejscowość: Jelenia Góra
Prawo jazdy: 11 02 2007
Przebieg/rok: 30tys. km
Auto: Mercedes ML w163
Silnik: 2.7 CDI
Paliwo: Diesel
Typ: SUV
Skrzynia biegów: Automatyczna
Rok produkcji: 2003

05 Lut 2012, 22:52

Dokładnie rok temu w styczniu mechanik wymienił mi akumulator na nowy jak twierdził. I tyko rok by wytrzymał? Coś mi się widzi, że muszę pogadać z innym mechanikiem. Czyli można wyciągnąć akumulator, podładować, włożyć i zapali? Że też nie jestem facetem... zrobiłabym to sama a tak to... telefon do mechanika?
Pozdrawiam wesoło i z wdziękiem;-)
alixia
Początkujący
Awatar użytkownika
 
Posty: 140
Miejscowość: Wielkopolska
Prawo jazdy: 01 01 1990
Auto: Toyota Yaris
Silnik: 1,0
Paliwo: Benzyna

05 Lut 2012, 23:07

Alixia,bez dzień dobry ,od razu mu przylutuj! :D Ty myślisz,że akumulator wytrzyma calutki rok bez doładowywania go prostownikiem,zwłaszcza,że nie jeździsz dużo na długich trasach?!Klęknie przy pierwszym lepszym chłodzie,nie muszą być mocne minusowe temperatury,by tak się stało.Czym prędzej podładuj go prostownikiem,gdyż zasiarczy się błyskawicznie,a wtedy pewnikiem sprzedawca dostanie po buzi,nie będąc nic winnym!
PhantomASA1
Forumowicz VIP
 
Posty: 8606
Zdjęcia: 3
Miejscowość: Z prawdy :)

06 Lut 2012, 19:19

Dzięki chłopaki, ale nie jestem facetem. Nie mam prostownika i nie wiem czy nawet jak znajdę akumulator to uda mi się go jakoś wymontować. Ale dzięki za uwagę, że trzeba go podładować prostownikiem. Jutro porozglądam się za jakimś żywym facetem, może mi pomoże. U mnie dookoła emeryckie osiedle;-( a w takie mrozy to już żywego ducha nie zobaczysz;-)
Dzięki piękne - jeśli jeszcze jest coś o czym powinnam w takiej sytuacji wiedzieć to proszę panowie napiszcie. Każda wskazówka kieruje mnie we właściwą stronę;-)
Pozdrawiam wesoło i z wdziękiem;-)
alixia
Początkujący
Awatar użytkownika
 
Posty: 140
Miejscowość: Wielkopolska
Prawo jazdy: 01 01 1990
Auto: Toyota Yaris
Silnik: 1,0
Paliwo: Benzyna

07 Lut 2012, 09:09

Alixia,a to ty teraz solo? Kiedyś kilka lat temu,pisałaś,że ma kto pomóc(męska ręka),no ale podejrzewam,że w twojej okolicy trudno przeżyć,Narowista Jesteś,jak widzę,nawet chyba mechanikom wypadają klucze z rąk,ze strachu :D .Bez prostownika ani rusz! Kup sobie nasz polski prostownik Phoenix,symbol PHE 546(ładuje akumulatory od 34 do 70 Ah),podłączasz go i nic ciebie nie obchodzi,nie przeładuje akumulatora,gdyż elektronika nad tym myśli,mam go już kilka lat.Zapomnisz się,zostawisz go nawet na tydzień podłączonego do aku,i on sam przestaje ładować gdy jest full prądu w aku,jedynie będzie doładowywał w razie spadku mocy.Jeśli masz w garażu prąd,wystarczy tylko zdjąć klemy i możesz aku ładować bez wyciągania z auta.
PhantomASA1
Forumowicz VIP
 
Posty: 8606
Zdjęcia: 3
Miejscowość: Z prawdy :)
  • Ciekawe publikacje motoryzacyjne


07 Lut 2012, 14:42

Dokładnie jak pisze kolega PhantomASA1. Jak masz prąd w garażu, to rób jak on mówi. A to, że masz garaż nieogrzewany, to wystarczy, że auto nie odpali po kilku dniach jak były wysokie mrozy. Dodatkowym gwoździem do trumny tego akumulatora jest to, że jak piszesz masz blisko do pracy a jeździsz samochodem. Po jakimś czasie ( i to niedługim ) aku i tak by padł nawet bez mrozów jak nie będziesz go podładowywać prostownikiem - poprostu alternator nie zdąży naładować aku do tego stanu jaki był przed uruchomieniem silnika, ponieważ czas jazdy, a co za tym idzie czas ładowania aku jest za krótki. Żeby aku sprawnie działał, to musiałabyś do pracy mieć jakies 15-20 km.
Kolejna rzecz, niewiadomo, czy aku był nowy, czy jakiś używany ci ten mechanik wcisł.
A tak na boku to powiem ci dziewczyno, że musisz koniecznie znaleść sobie jakies faceta :) . Żeby chociaż ci autko serwisował :) Bez faceta to ani ruszszsz.
Odpuść dzisiaj, nie spiesz się na cmentarz i nie zabieraj tam innych...
MotoAlbercik
Moderator
Awatar użytkownika
 
Posty: 20285
Zdjęcia: 1212
Miejscowość: Tychy
Auto: Jeep Grand Cherokee WJ QD HQ
Silnik: 4,7 ccm3 253 KM
Paliwo: Benzyna + LPG
Typ: Terenowy
Skrzynia biegów: Automatyczna
Rok produkcji: 2000

07 Lut 2012, 15:53

Jesteście chłopaki strasznie pamiętliwi;)
Fakt - niejedno starcie tu miałam od czasu rejestracji :roll:
Co do męskiej ręki to ... hmmm ... serwisuje, serwisuje, ale ma ciut inne "zainteresowania" :oops: Dlatego jesteście tak pomocni i jestem Wam wdzięczna za wsparcie.
Akumulator już podłączony do prostownika. Jednak są mężczyźni na tym świecie co mają wszystko pod ręką! No i resztki wdzięku jeszcze we mnie tkwią... ;-)) Niestety czarno to widzę, bo prostownik wskazał, że jednak akumulator nie był całkiem rozładowany. Istnieje podejrzenie, że to jednak co innego - pewnie, kurcze, rozrusznik. Zobaczymy jak odłączymy prostownik czy odpali czy nie.
Trzymajcie kciuki!
... albo co innego... :D
Pozdrawiam wesoło i z wdziękiem;-)
alixia
Początkujący
Awatar użytkownika
 
Posty: 140
Miejscowość: Wielkopolska
Prawo jazdy: 01 01 1990
Auto: Toyota Yaris
Silnik: 1,0
Paliwo: Benzyna

07 Lut 2012, 20:32

Po podładowaniu prostownikiem - samochód zapalił!
Muszę koniecznie kupić prostownik, będę niezależna;-)
Mam nadzieję, że po dzisiejszej mroźnej nocy jutro też go odpalę.
Prostownik i życie jest piękne;-)
Pozdrawiam wesoło i z wdziękiem;-)
alixia
Początkujący
Awatar użytkownika
 
Posty: 140
Miejscowość: Wielkopolska
Prawo jazdy: 01 01 1990
Auto: Toyota Yaris
Silnik: 1,0
Paliwo: Benzyna