Dokładnie jak pisze kolega PhantomASA1. Jak masz prąd w garażu, to rób jak on mówi. A to, że masz garaż nieogrzewany, to wystarczy, że auto nie odpali po kilku dniach jak były wysokie mrozy. Dodatkowym gwoździem do trumny tego akumulatora jest to, że jak piszesz masz blisko do pracy a jeździsz samochodem. Po jakimś czasie ( i to niedługim ) aku i tak by padł nawet bez mrozów jak nie będziesz go podładowywać prostownikiem - poprostu alternator nie zdąży naładować aku do tego stanu jaki był przed uruchomieniem silnika, ponieważ czas jazdy, a co za tym idzie czas ładowania aku jest za krótki. Żeby aku sprawnie działał, to musiałabyś do pracy mieć jakies 15-20 km.
Kolejna rzecz, niewiadomo, czy aku był nowy, czy jakiś używany ci ten mechanik wcisł.
A tak na boku to powiem ci dziewczyno, że musisz koniecznie znaleść sobie jakies faceta
![Smile :)]()
. Żeby chociaż ci autko serwisował
![Smile :)]()
Bez faceta to ani ruszszsz.
Odpuść dzisiaj, nie spiesz się na cmentarz i nie zabieraj tam innych...