29 Gru 2011, 00:48
Mam następujący problem. Przez około najmroźniejszego tygodnia tej zimy (hahaha) nie ruszałem samochodu. W końcu potrzebowałem - nie odpalał. Nawet alarm nie działał poprawnie. Pierwsza myśl - akumulator. Podłączyłem do ładowania na jakieś 21h. Podłączyłem do samochodu, działa alarm i lampki od drzwi. Nic więcej. Tak jak na samym początku nie działają ani chociażby światła, ani radio o zapłonie albo nawet próbie uruchomienia silnika nie wspominając. Doszedłem do wniosku, że brudne styki były. Wytarłem je trochę, podłączyłem do prostownika - wskazanie amperomierza wynosiło z 5A(wcześniej nie patrzyłem). Ładowałem kolejna dobę tak, że amperomierz pokazywał 0A. Nic nie dało, dalej działają tylko lampki od drzwi i alarm. Co może być nie tak? Akumulator ma ze 3 lata, samochód 16.
Dziękuję za pomoc,
Pozdrawiam!