Po pierwsze to nie - nie podładujesz benzyny kręcąc się po parkingu w duże mrozy. Tu trzeba zrobić kilkanaście kilometrów, albo i więcej. Zresztą przy sprawnym alternatorze i akumulatorze doładowywanie nie jest potrzebne (raz zostawiłem w lutym auto na 2 tygodnie, wróciłem, odpalił na dotyk, auto 20 letnie, także sobie sama odpowiedz).
Po drugie - hybryda to nie auto elektryczne! Tu zawsze masz silnik spalinowy który jest głównym motorem, elektryczny to tylko wspomaganie (w wersji plug-in większe, w zwykłej mniejsze). Gdy braknie prądu w bateriach to uruchamia się silnik spalinowy. Tak samo zimą żeby nagrzać auto uruchomi się silnik spalinowy. Dopóki układ jest sprawny dopóty nie będzie problemu z odpalaniem. To samo tyczy się zresztą diesli i mitu "w zimę diesel nie odpala". No nie odpala bo ludzie nie serwisują samochodów.
Swoją drogą... Kupno nowego auta do sporadycznej jazdy i stania pod chmurką... ja bym się tu zastanawiał nad sensem, a nie odpalaniem w zimę
![Rolling Eyes :roll:]()