alfarthur napisał(a):w królewskim mieście kraków i wpadajac w dziurę rozwalilem oponę
Niestety władze królewskiego miasta kraków najwyraźniej mają wszystko gdzieś, bo jazda po tym mieście to jest dramat. Przed wjazdem do Krakowa miałem w planie wymienić łącznik stabilizatora, bo zaczynał hałasować, a po wyjeździe z Krakowa nie dało się normalnie jechać, bo mała nierówność i już się łącznik tłukł.
Ja kiedyś też jechałem w nocy, padał deszcz, DK5 i jej fragment świeżo po remoncie, chociaż znak "roboty drogowe" pozostał. Ktoś do mnie zadzwonił, więc postanowiłem zjechać w boczną drogę, żeby odebrać, a tu wielki huk i czuję, że coś jest nie tak. Wyszedłem z auta, a tu opona rozcięta, felga skrzywiona. Zadzwoniłem na policję, przyjechali po ponad 20 minutach, popatrzyli, popatrzyli, stwierdzili, że oni tu nic nie widzą, żeby coś się z oponą stało, a na następny raz mam sobie patrzeć na znaki, bo "roboty drogowe" były. Zapakowali się w auto i pojechali. Pomijam fakt, że znak był na głównej drodze, a oponę rozciąłem na bocznej.