REKLAMA
Witam.
Chciałbym opisać moją sytuację i uzyskać jakąkolwiek poradę co mogę z tym zrobić.
A więc jest już listopad, a mandat (500zł i chyba 6 pkt karnych) dostałem w lutym nie pamiętam dokładnie którego. Sytuacja wyglądała tak. Jadę sobie spokojnie nie przekraczając 50 i przede mną wypadek (śmiertelny, potrącenie pieszego, nie wiem czy ma to jakiekolwiek znaczenie) i policja światła, ruch wahadłowy moją lewą stroną więc zwolniłem do ok 30-35. z naprzeciwka jadą samochody więc musiałem się zatrzymać jako pierwszy zaraz przed radiowozem z włączonymi sygnałami świetlnymi, żeby poczekać aż przejadą i pojechać dalej. Zanim się zatrzymałem biegnie do mnie jeden z policjantów i macha rękami, ja w ogóle nie wiem co się dzieje przecież zwalniałem i jak do mnie bieg może jechałem z 12km/h (?) Akurat miałem wcześniej zdarzenie że jadąc urwała mi się rura wydechowa i owszem mógł słyszeć że jade nawet 70 plus do tego miałem włączone światła przeciwmgielne (nie było mgły po prostu wyjeżdżałem z bocznej nieoświetlonej drogi, a na takich zawsze włączam te światłą bo widzę szybciej czy mi jakiś pies wyskakuje pod koła czy nawet pieszego, który nie ma żadnego odblasku, a już było ciemno i zapomniałem je wyłączyć) i zatrzymuję się do zera, szyba w dół, a ten policjant wydziera sie na mnie co ja robie i że za wypadkiem na drugim mostku stoi vectra i mam tam jechać odebrać mandat (ja nawet nie zdążyłem się odezwać). No dobra przejechałem wypadek, wjechałem na 3 mostek i zanim wysiadłem podchodzi dwójka policjantów i zapraszają mnie do vectry. Ja wziąłem wszystkie papiery i wsiadam do nich. Gość do mnie że właśnie te 500zł i mówię że nie jestem w stanie tego zapłacić, za co to w ogóle i staram się to zmniejszyć(cały czas przekonany ze o te światła chodzi bo ten pierwszy coś o nich tam krzyczał też). I ten w aucie mi mówi że dostał takie polecenie od nie wiem jak to sie nazywa komendant wojewódzki czy jakos tak, no w każdym bądź razie najwyższy stopniem czy tam czymś w województwie i nic z tym on nie moze zrobic ze ani mi 50zl nie moze dac mniej. ja sie pytam za co to, on mówi że sprawianie zagrożenia w ruchu drogowym i pyta czy przyjmuje (ja byłem ogólnie cały czas w szoku ten wypadek, pierwszy raz mnie złapali i ten komendant co sie tak wydzierał na mnie) to ja pytam co będzie jak nie przyjmę. On mówi że sprawa do sądu, ale i tak to nie ma sensu, bo tu jest od cholery policjantów, a oni zeznają tak jak komendant zeby mu sie nie narazić czy jakoś tak. ja miałem 4osoby + ja. Przyjąłem bo sie tym sądem jeszcze bardziej wystraszyłem. I teraz przyjechał do mnie do domu jakiś urzędnik skarbowy w związku o ten mandat i w sumie nie wiem o co chodzilo bo mnie nie było. I teraz pytam co mogę z tym zrobić (po takim czasie) i u kogo. Jakieś choćby raty miesięczne po 50zl bo nie jestem całości zapłacić na raz czy cokolwiek?