13 Lis 2016, 18:20
To znaczy, że z 25k w kieszeni nie bardzo opłaca się kupić auto np. w Niemczech (chyba, że mieszkasz przy samej granicy) a Ty chcesz sprowadzać pospolity samochód z drugiego końca świata.
Zapłać za możliwość uczestnictwa w aukcji (jak sam napisałeś 200$), transport z miejsca postoju do portu i do Europy (wyrobisz się w 1000$), obsługa w porcie (w Niemczech ok. 400E, w Gdyni nie wiem), zapłać cło 10% (od wartości auta + kosztów transportu), zapłać akcyzę, zapłać VAT (naliczany od wartości auta + kosztów transportu + wysokości cła), 160 za pierwszy przegląd w PL, kolejne 100 na przeglądzie z uwagi na to, że chcesz kupić powypadkowy. Wymień reflektory z przodu (2k PLN za zamienniki niezłej jakości), wymień tylne lampy (~1k PLN), dodatkowo oczywiście "właściwa" naprawa, gdzie nigdy nie wiesz, co tak naprawdę stało się w aucie, zawsze mogą wyskoczyć jakieś kwiatki
A mówimy cały czas o modelu, gdzie możesz przebierać w ofertach mając 40-45k.
Gdybyś kupował nowy/prawie nowy samochód za równowartość 100-120k zł lub sprowadzał coś, czego nie ma w EU, jakiegoś klasyka itd. to ok, ale z tą kasą to głupota. Była gdzieś w necie stronka firmy/warsztatu zajmującego się właśnie powypadkowymi autami ze stanów, możesz poszukać. Było opisane jakieś przykładowe auto, cena w USA poniżej 50k a zanim zaczęli w ogóle naprawiać już było 65k.