REKLAMA
Cześć, mam prośbę do osób lepiej orientujących się w obecnym rynku samochodowym. Szukam samochodu dla mojej mamy, jej wymagania to przede wszystkim "żeby się nie psuł i nie rdzewiał bo chciałabym pojeździć nim z 8 lat, i żeby był trochę wyższy".
Jazda wyłącznie na krótkich trasach, dojazdy do pracy parę kilometrów i na zakupy - przebiegi roczne to około 10 tysięcy kilometrów. Mama nie ma żadnych wymagań co do wyposażenia, chce tylko bezproblemowo jeździć do pracy i mozliwie rzadko i tanio naprawiać samochód. Spalanie też nie jest priorytetem, bo mało jeździ. Do tej pory przez ostatnie 10 lat jeździła ibizą 6l benzyna 1.4.
30-35 tysięcy (budżet max do 40 ale trzeba liczyć pakiet startowy, podatek, ubezpieczenie itp).
Auto też nie może być za długie, mamy garaż 4,5 metra, wiec 4,3 długości to chyba max.
Do tej pory byłoby prosto, sprawa się komplikuje, bo mieszkamy w górach, drogę dojazdową do domu mamy gruntową, prywatną, sami musimy odśnieżać. Dojazd zimą do pracy to dla mamy to kilka stromych i długich podjazdów. Zimą ibiza miewała problemy, czasem nie dało się dojechać do domu ostatnie kilkaset metrów.
Dlatego mam zagwozdķę - czy wybrać młodszy samochód, z prostym, małym benzynowym silnikiem, bo na mocy mamie nie zależy, ale z większą szansą, że auto będzie tanie w eksploatacji
Czy szukać suvów, najlepiej z 4x4 ale starszych, czy trochę młodszych crossoverów i odpuścić 4x4 (i czy takie dadzą radę przejechać przez śnieg na około 10cm), czy jeszcze trochę młodszych kompaktów i męczyć się zimami.
Myślałem o takich modelach jak Sedici/SX4, ASX, Duster, Sandero Stepway, Citroen C3 iii, peugeot 2008, Captur czy Mokka.
W budżecie na 4x4 i w benzynie znaleźć da się chyba tylko SX4/Sedici.
Co byście wybrali? Który z tych modeli, a może jakiś inny i z jakim silnikiem jest potencjalnie najmniej awaryjny i naprawy są niedrogie i jednocześnie będzie lepiej sprawdzał się zimą niż ibiza. Budżetu nie da się nieststy rozciągnąć. W którą stronę byście poszli?