30 Paź 2017, 11:38
Może to nieładnie zabrzmi, ale ja bym się w tym momencie nie przyznał...Poszkodowany jest poszkodowanym, to fakt. Należy mu się odszkodowanie, to fakt. Miałem odwagę doprowadzić do kolizji, to powinieniem mieć odwagę się do tego przyznać i usunąć szkodę. Tego wymaga kultura i honor. Ale jak się z kimś umawiam na taką czy inną formę załatwienia sprawy, to słowa dotrzymuję. Honor powinien mieć nie tylko sprawca ale i poszkodowany. A jak się mu spieszyło, to mógł się skontaktować ze sprawcą i napewno można byłoby się dogadać. A nie od razu lecieć na policję. 100 zł to przeciez nie majątek, szkoda nie była wielka, więc po co od razu afera? Jak facet nie ma honoru, nie umie dotrzymać słowa, to trudno. Ja bym odpisał ubezpieczycielowi, że o niczym nie wiem. Lubię wszystko, ale nie chamstwo i cwaniactwo, a poszkodowany takim charakterem się wyróżnił...
Odpuść dzisiaj, nie spiesz się na cmentarz i nie zabieraj tam innych...