REKLAMA
Witam,
Wczoraj moja narzeczona spowodowała niewielką stłuczkę. W zasadzie to nic się nie stało. Pieszy wylazł na jezdnię, facet przed nią zahamował gwałtownie, ona też jednak go lekko stuknęła. Skończyło się na tym, że facet ma jedynie przerysowany zderzak, a ja muszę wymienić kierunkowskaz. Nic więcej się nie stało. Policji nie było, spisali oświadczenie itp.
Problem jest jednak inny. Auto nie było moje, ale wujka. OC oczywiście ważne. Facet zgłosił szkodę i tu jest pytanie. Wujek niestety nie żyje i trwa oczekiwanie na sprawę spadkową. Współwłaścicielem jest ciotka, od której zamierzam auto kupić.
Jak będzie wyglądał teraz proces, gdy kierowcą nie był właściciel auta, a właściciel nie żyje. Czy większość spraw będą załatwiać z narzeczoną, czy może z ciocią jako współwłaściciel. Ale przecież ciocia nie może się podpisywać jako sprawca, skoro nim nie jest, ani nie posiada prawa jazdy.