Zacznijmy od tego, że wcale nie trzeba wzywać żadnego ubezpieczyciela.
Miałaś stłuczkę, której byłaś sprawcą, sama sobie wyrządziłaś szkodę i masz szczęście, że poszkodowany nie ma pretensji. Jeżeli koleś w którego przywaliłaś po prostu stwierdził, że nic się nie stało, to praktycznie nie ma sprawy.
Auto trzeba jednak wyklepać. Porysowane pewnie masz zderzaki, wgięta klapę i zbite światła. Światła wymienić nie problem, podobnie ze zderzakiem. Gorzej z tylną klapą - chociaż na upartego ją też można w całości wymienić. Aha, co to za auto jest w ogóle?
Za naprawę auta można zapłacić z własnej kieszeni. Najlepiej pojechać do warsztatu niech zrobią wstępną wycenę i skontaktować się z ubezpieczycielem ile w takim przypadku zabiorą zniżek (pewnie 10%) i sobie policzyć co opłaca się bardziej.
Czy PZU uwzględni zmniejszone zniżki w Hestii? Telefon do PZU i wszystko jasne.