REKLAMA
witam:-) od kilku dni chodze jak struty, bo nie wiem jak rozwiazac sytuacje:-) otoz doszlo do ( smiesznej ) sytuacji:-) podczas wyjazdu z parkinku klepnalem samochodzik jednego goscia i troche przetarlem lakier na tylnich drzwiach, eh... nie dalo sie z nim dogadac, no coz:( przyjechala policja i zrobila ogledziny ( ich zachowanie pozostawia wiele do zyczenia, krzyki i tak dalej nawet jak sie winy czlowiek nie wypiea ) chcieli wlepic 300 zl mandatu i 6 ptk karnych za to, przypominam za lekkie otarcie na parkingu! ale mysli moje frapuje inna kwiestia:-) mam prawo jazdy juz prawie 4 lata, jednak nie mam pelnych swoich znikek, dlatego mam samochod na mnie i na wujka, ktory ma 60% i teraz pytanie... ile mu otraca po tym incydencie i na jak dlugo ( wujek ma 3 samochody wiec lekko moze sie wkurzyc, a ja sie boje, ze jak mu duzo otraca to na 3 samochodach moze byc troche do tylu ) Moje pytanie brzmi: jesli policja juz spisla wszystko przebieg zdarzen i tak dalej jak teraz wyglada sprawa z ubezpiecalnia, co ja ( jak sprawca tego incydentu ) musze zrobic, zaniesc jakies papiery do ubezpieczalni czy nie? jak wyglada przebieg szacowania szkod, beda nas gdzies z wujkiem wloczyli czy nie? czy to jest skomplikowane? no i co z tymi jego znizkami?
bardzo prosze o jakies wyjasnienie sytuacji, bo jestem laikiem w tej kwestii, nie wiem co robic, jak to wujkowi powiedzic no chyba zaraz sie wykoncze:( z gory dziekuje za pomoc:-)
p.s. frapuje mnie jeszcze jendo pytanie! Co prawda mandat wynegocjowalem mniejszy, ale i tak musial byc, no i puknty tez wynegocjowalem, ale zastanawia mnie fakt czy jesli wlepiliby mi jak chcieli pierwotnie 300 zl i 6 ptk to czy wysokosc mandatu i punktow ma znaczenie na odskzodowanie? i czy to bedzie przesalne w paiperach od ubezpieczalni ze mandat byl tyle i tyle i punkty tyle i tyle, bo nie wiem czy mam mowic wujkowi ile mam tego mandatu i ptk czy moge to zachowac dla siebie?:-)