Witam. Posiadam Suzuki Swifta z 96 roku , model MK IV . Od jakiegoś czasu zaczęły się pojawiać dziwne problemy z elektryką a mianowicie ... dzisiaj w nocy jechałem autem,miałem włączone światła , radio , ogrzewanie i wycieraczki. Po około 30 minutach zaczęło migać radio,więc je wyłączyłem ,następnie światła zaczęły bardzo słabo świecić , nie mówiąc już o długich które wcale się nie włączały. Prędkość wycieraczek też spadła do minimum... powyłączałem ogrzewanie ,światła włączyłem krótkie,kiedy się rozjaśniło wyłączyłem całkowicie....co jakiś czas na piątym biegu świeciła się
kontrolka o sprawdzeniu silnika , to zmieniałem bieg na niższy i na 3 dojechałem do domu... Dodam że kontrolka paliła się najpierw przy 120 na 5 biegu ,potem na 100.Przy jakimkolwiek gwałtownym przyśpieszaniu silnik miał dziwne skoki mocy wyczuwane pod pedałem gazu.Pod domem zgasiłem auto ,chciałem je odpalić ale się nie dało ,wcale nie działa rozrusznik ,nic nie kręci ,wycieraczek nie da się włączyć,światła odpalają ale słabiutko,kontrolki się zapalają ,wykrzyknik i check engine.Dodam że pasek klinowy zmieniałem miesiąc temu,akumulator zmieniłem w tamtym tygodniu po podobnej sytuacji.Po zmianie akumulatora tydzień wszystko było w porządku a przynajmniej tak Mi się zdawało do dzisiaj.... podejrzewam że to może alternator albo coś innego , ale nie znam się zbytnio na autach ,to moje pierwsze,więc proszę o jakąś poradę ,może ktoś miał podobną przygodę , niestety stresującą...