Ja kiedyś miałem cholerny problem oddać auto. Gostek straszył policją , prokuratorem itp. Pyszczył na całą ulicę że oddaję nie jego auto. Był to biały golf II . Według zlecenia wyklepałem przedni błotnik i go polakierowałem . Pasował do reszty nieciekawie bo lakier na aucie zniszczony , zmatowiały , jakiś różowy nalot na nim. Zaprosiłem. Zaproponowałem polerkę całości, zgodził się i tutaj zrobił się problem .Przy odbiorze usłyszałem - to nie moje , moje nigdy takie białe nie było , przełożyłeś tablice i wciskasz mi inny wóz
![Zszokowany :shock:]()
Nawet odczytanie nr
VIN nie za bardzo do niego przemawiało
Albo taka jedna siostra przełożona zgromadzenia. Jej forda mył i pucował wożny. Jak się obciął że gąbka w piachu była to jakąś pastą koloryzującą z markietu smarował . Trafiło to w końcu do mnie na polerkę. Przy odbiorze siostra z krzykiem - panie
![Exclamation :!:]()
to nie moje , moje było jakby zielone a oddajesz mi pan granatowe
![Mr. Green :mrgreen:]()