nicityle napisał(a):Odważne stwierdzenie!
Nie żebym wątpił w Pana autorytet moderatorze, jednak to nie do końca moralne...
Chyba, że mówimy radarach rosyjskiej produkcji marki iskra...
A tych coraz mniej w policji służy...
To nie moje stwierdzenie - to są wyroki sądów, o których można poczytać w necie. Każdy policjant ma obowiązek wskazać na ekranie radaru pojazd namierzany. Niestety - żaden z radarów, kóry posiada policja nie ma...ekranu. Aczkolwiek są radary laserowe, któe mają ekran, ale - nie radar ten, nie wskazuje który pojazd jest namierzany. Mało tego - policjan jak pokazuje, który samochód namierzał, pokazuje ZAWSZE powiększony ekran, na którym jest tylko jeden samochód - domniemanego sprawcy wykroczenia. Poprosić wówczas należy o obraz całego kadru - wóczas policjant bezczelnie kłamie, że się nie da. A jak się mu pokaże co ma nacisnąć, to mięknie i okazuje się, że jednak się da pomniejszych obraz i można zobaczyć co zapisał w pamięci ten radar - pokazuje całą drogę, wszystkie pasy i zazwyczaj więcej niż jeden samochód...Niestety - policjant nie jest w stanie jednoznacznie wskazać, którego samochodu jest to prędkość. Nawet jakby się okazało, że na ekranie jest tylko jeden pojazd, to też nie jest jednoznacznie wskazane, że to prędkość tego pojazdu, a nie innego, jadącego np. kilometr dalej, na zupełnie innej ulicy np. poprzecznej. Wynika to z tego, że radar laserowy może mierzyć prędkość obiektu poruszającego się z odległości kilku kilometrów i policjant celując wiązką laserową w dany pojazd może wycelować nie w tablicę rejestracyjną bądż zderzak, tylko w szybę. Wówczas promień lasera przechodzi przez nią i mierzy to, co jest za tą szybą. A w co celuje policjant? Tego niestety na ekranie nie widać...Mało tego - ostatnimi czasy dość głośnym był wyrok sądu w sprawie nagrania przekroczenia prędkości na vodeorejestratorze. Jak każdy wie ( albo i nie ), videorejestrator wskazuje prędkość radiowozu, a nie pojazdu jadącego przed nim. Sąd uniwinnił rzekomego sprawcę wykroczenia, gdyż w dochodzeniu okazało się, że radiowóż w czasie pomiaru zbliżał się do pojazdu namierzanego, miał opony inne niż w zatwierdzeniu typu ( większe ) i jeszcze jakieś tam szczegóły były. A to wszystko wpływa na nierzetelny i niezgodny z instrukcją obsługi wideorejestratora pomiar. Zresztą jak łatwo się domyślić, 99% pomiarów prędkości przez policyjne videorejestratory są wykonywanie nieprawidłowo - zazwyczaj radiowóz zawsze zbliża się do pojazdu namierzanego, zamiast jechać z taką samą prędkością jak on. Większośc z tych pomiarów jest też wykonywana na dużym zbliżeniu, co wręcz uniemożliwia utrzymanie tej samej prędkości co pojazd namierzany.
Dlatego twierdzę, że mandatów za prędkośc nie należy przyjmować - ZAWSZE jest w tym oszustwo. Ktoś nie wierzy? Wystarczy w googlach poszukać. Są tam podane wyroki sądów wraz z uzasadnieniem.
Odpuść dzisiaj, nie spiesz się na cmentarz i nie zabieraj tam innych...