
Rok temu kupiłem Toyotę Proace Verso long, diesel 2.0 z 2018 r. i niewielu rzeczy w życiu tak żałuję jak tego zakupu

Z samochodem cały czas są problemy, ale od sierpnia ma dziwną przypadłość, z którą nikt nie może sobie poradzić - skaczę od warsztatu do warsztatu i każdy po pewnym czasie rozkłada ręce. Może ktoś spotkał się z podobnym problemem albo poratuje mnie namiarem na odpowiedniego specjalistę bo straciłem już nadzieję, że ten samochód będzie działał.
Ale do rzeczy: problem objawia się tak, że samochód przeważnie kiedy jest nieco rozgrzany, nie chce odpalać. Rozrusznik startuje i wyskakuje mnóstwo błędów i jeden stały P2291 "zbyt długi czas wzrostu ciśnienia". Po jakimś czasie znowu odpala i jeździ. Im cieplej jest na zewnątrz tym dłużej trzeba czekać - latem potrafił stać 3-4h zanim mogłem go uruchomić, zimą na 2,5 miesiąca problem zniknął i za każdym razem odpalał bez problemu. Teraz, gdy temperatury wzrosły, problem znów się pojawił.
Co z tym robiłem?
1. Pojechałem do ASO, gdzie stwierdzili że to na 99% wtryski.
2. Sprawdziłem wtryski w serwisie Boscha, który specjalizuje się tylko w tym - stwierdzili że to na 99% nie wtryski, bo objawy nie pasują i to kwestia komputera.
3. Pojechałem do warsztatu, w którym wyłączałem Adblue (jest uszkodzona pompa), jako że tam człowiek gmerał przy komputerze. Po 2 miesiącach chłop się poddał. Wymienił pompę wtrysku, czujnik na listwie, wymienił komputer na inny, aż skończyły mu się pomysły.
4. Zgłosiłem się do TVN Turbo programu naprawy nie do naprawy, ale niestety się nie odezwali

5. Ostatnio byłem w zaufanym warsztacie, gdzie kolejny człowiek testował to na kilka sposobów. Znów wymienił pompę wtrysku (bo przy okazji ciekł olej). Już myślał że znalazł źródło, bo po porzełożeniu czujnika z listwy z innego Proace'a samochód znów zaczął odpalać... Zamówił orgyinalny nowy czujnik, przejechał się 300m i problem wrócił. Miał pomysł na wymianę wiązki kabli, bo podobno jak tylko rusza kablami dochodzącymi gdzieś tam do listwy, to od razu wyrzuca błędy i myślał, że może tam jest jakieś zwarcie. Wyjął podejrzaną wiązkę, rozłożył, sprawdził każdy kabel osobno w poszukiwaniu jakichkolwiek anomalii, ale nic. Kolejny rozłożył ręce.
Powiedział, że jego zdaniem tu musi być jakiś problem z elektryką, ale nie jest w stanie go zlokalizować i muszę poszukać kogoś, kto albo zna się na francuskich silnikach, albo na elektryce.
Podsumowując: czy ktokolwiek tutaj jest w stanie podać mi namiar na warsztat/człowieka (najlepiej okolice Warszawy), który mógłby pomóc w takiej sytuacji? Albo miał podobny problem i wie, co może być jego źródłem?

Z góry dziękuję.