REKLAMA
Witajcie
Mieliśmy z żoną nieprzyjemną sytuację. Podczas jazdy wyprzedzał nas człowiek z prawej strony i na tyle źle wymierzył odległość, że podczas wjeżdżania przed nas niestety żona walnęła w jego tylny lewy bok, odbiliśmy się i wpadliśmy w barierki.
Sprawca zatrzymał się a żona będąc w totalnym szoku, jak w jakimś amoku po prostu go ominęła i jechała dalej jakieś 2-3 km. Ogólnie jest bardzo spokojnym kierowcą, nie dostała nigdy nawet mandatu.
Na szczęście mamy kamerę, mam nagranie które oglądałem kilka razy. Widać ewidentnie że nie jesteśmy sprawcami stłuczki. Do tego gość władował się w nas na pasach...
Poradźcie proszę, co mamy teraz z tym zrobić aby jak najmniej ucierpieć.
Uderzenie nie było jakoś ekstremalnie groźne, nie było dużej prędkości. Według nagrania w sumie my bardziej oberwaliśmy bo jeszcze uderzyliśmy w barierki. Niestety była to tak jakby nieumyślna ucieczka z miejsca wypadku.
Czy powinniśmy zgłosić się z nagraniem na policję? czy po prostu przekazać nagranie do ubezpieczyciela aby to on zajmował się sprawą?