REKLAMA
Witam,
Chciałbym przestrzec wszystkich, którzy zamierzają nabyć używane autko w komisie samochodowym w Dąbrowie Górniczej na ul. Staszica 22.
Jakiś czas temu chciałem sobie kupić używany samochodzik - taki do 5 lat (corsa albo fiesta). Znalazłem ich ofertę w internecie, zadzwoniłem, okazało się, że jest taki samochód, po pierwszym właścicielu, z książką serwisową, nie puknięty, cena natomiast taka jak i inne dostepne na rynku wtórnym z podobnymi parametrami.
Zadzwoniłem do człowieka z tego komisu, powiedziałem, że mieszkam w odległości ponad 300 km od Dąbrowy i w związku z czym - czy wszystko potwierdza czyli, że samochód jest nie stukniety i generalnie wszystko z nim w porządku tak jak w ogłoszeniu, bo niechciałbym jechać tyle drogi na darmo. Dodałem też, że przyjadę z człowiekiem, który zna się na rzeczy i dodatkowo posiadamy miernik grubości lakieru.
Sprzedawca powiedział, że WSZYSTKO jest OK i żeby przyjeżdzać i go brać.
Wziąłem specjalnie urlop i pojechaliśmy tam.
Na miejscu okazało się, że lewe nadkole i próg był walniety i klepany - co prawda profesjonalnie ale ten niby sprzedawca kłamał w żywe oczy twierdząc wcześniej, że wszystko jest OK, a jak mu pokazaliśmy niedoróbki lakiernika na klepanych częściach karoserii to zaczął udawać głupiego, że niby on nic nie wie, na niczym się nie zna.
Potem na mierniku grubości powłoki lakierniczej wyszło, że też cała przednia maska była wymieniona.
Co do książki serwisowej to owszem była tak jak twierdził telefonicznie, tylko zapomniał dodać, że ostatni wpis w ASO był ponad 3 lata temu a potem kolejny wpis 3 miesiące temu z zamazaną pieczątką oraz w jakimś warsztacie, którego już niema jak poźniej się okazało po sprawdzeniu jego adresu w internecie:!: .
Po odkryciu kłamstw przez tego sprzedawcę mówię, że mam 15 km od Dąbrowy znajomy serwis, i że chcę to autko jeszcze w takim razie obejrzec na podnośniku od dołu.
A tu nagle facet mi mówi, że on jest jedynym sprzedawcą dziś i nie może zamknąć nawet na 20 minut komisu więc raczej to odpada a poza tym żeby dokonać takiego przegladu w serwisie to trzeba umawiać się z wyprzedzeniem bo są niewiadomo jakie kolejki. (zadzwoniłem więc od razu do serwisu w Mysłowicach Śląskich i okazuje się, że taki przegląd robia w zasadzie od ręki, nie trzeba się nawet jakoś specjalnie umawiać) Po tym jak mu powiedziałem, że w takim razie nic nie bedzie z tego zakupu namyślił się, ale powiedział, że to ja tankuje samochód i możemy jechać . Pomyslałem, że chyba sobie kpi ze mnie ale dodałem: że jeżeli zależy mu na sprzedaży i wszystko inne jest OK z tym samochodem tak jak mówi to niech sam zatankuje i jeśli na serwisie wyjdzie, że samochód jest bez zarzutu to go kupię i wtedy zwrócę mu za to paliwo.
Niestety w jego ograniczonym, naciągackim móżdżku ta opcja nie przeszła (bo pewnie wyszłoby jeszcze full innych problemów z tym samochodem niewidocznych na pierwszy rzut oka, a z czego on musiał sobie na 100% zdawać sprawę). Więc pozostało mi tylko podziękować i wyjść.
Dlatego też:
Stanowczo odradzam tam zaglądać i kupować (Komis na ul. Staszica 22 w Dąbrowie Górniczej) wszystkim kupującym bo to naciągacz i niesłowny sprzedawca, który szuka naiwniaków, by im wcisnąć trupa nie samochód, nie będę też nawet wspominał o zachowaniu tego pana po mojej decyzji o rezygnacji z zakupu - powiem tylko tyle: prostak i gbur to delikatne określenia.
Ale dla przeciwwagi mogę dodać, że nie zawiodłem się na Śląsku aż tak do końca bo w drodze powrotnej wracałem Trasą Katowicką przez taką miejscowość SIEWIERZ i tam przy trasie jest taki autokomis i tam udało mi sie znaleźć to czego szukałem. I to tyle żeby nie reklamować i nie być posądzonym o reklamę jakiegoś komisu bo celem niniejszego posta jest ostrzeżenie wszystkich mających zamiar kupić używane autko przed nieuczciwym sprzedawcą z ul. Staszica 22 w Dąbrowie Górniczej. gdzie można narazić się w najlepszym razie na koszty dojazdu i niepotrzebne nerwy, a w najgorszym można stać się posiadaczem wraka, na którym jest pare kilo szpachli i władować się w dodatkowe koszty zwiazane z późniejszymi remontami.