REKLAMA
Hej,
z końcem/początkiem roku chce kupić auto. Mam już kilka na oku zarówno te droższe jak i tańsze, czy też używane. Moim problemem jest jednak, że wolałbym uniknąć brania auta na kredyt/leasing, chyba że jakiś krótki (max 2-3 lata który mógłbym też spłacić szybciej).
Szukam auta które mało pali, jest stosunkowo tanie w serwisowaniu oraz mało awaryjne. Pierwszym wyborem były oczywiście japonce i Lexus/Toyota. Podobno wnet bezawaryjne jednostki i do tego bardzo wydajne - mowa tutaj o Lexus UX300h i Lexus IS300h.
Problem jaki mam z tymi autami to jednak cena. Szkoda mi trochę dawać 100k za 4-5 letniego is'a, czy też astronomiczne ~180k za UXa (tutaj raczej bez leasingu się nie obejdzie). Musi być na prawdę warto dopłacać do nich.
Kolejnym z tej półki cenowej na który patrzę to Ford Focus ST-Line X. Prosto z salonu i z opcjami które wybrałem (silnik hybrydowy) to koszt około 135k - na oficjalnej stronie dealera, więc zakładam że lokalnie można by jeszcze zbić tę cenę. Oczywiście tutaj mowa o leasingu prywatnym. Tutaj jednak boli mnie, że 4-5 letni IS który kosztuje około 100k jest zdecydowanie lepiej wykonany...
Można też go kupić używanego (2 -letniego) za około 90k ale ten silnik 1.0.... no nie wiem
Więc zszedłem półkę niżej i myślę też nad tymi autami:
1. Ford Focus 2.0 EcoBlue ST-Line
2. Peugeot 508 II
3. Kia Ceed
Oczywiście te powyższe to używki.
Szukam raczej hybrydy/desiela, chyba że są benzyniaki które mało palą.
Co byście z tej listy polecili? Warto dopłacać do lexusów czy jednak nie zawracać sobie głowy, brać tańsze i być zadowolonym z jazdy? Jak z jednostami tychże aut? Awaryjne? Wydajne?