07 Lip 2015, 00:25
Witam. Otóż ostatnio miałem problem ze strzelaniem lpg. Naptawiłem to poprzez zmianę świec i przewodów, ale dziś pożyczyłem auto, które się zapaliło. Sprawdziłem przewody i nic spalone nie bylo tylko osłona na masce. Kierowca który prowadził to auto powiedział, że auto postawil na parkingu po czym wsiadł odpalił i zaczęło się kopcić. Dodał też, że tocząc sie miał bieg 3 i jak ruszał był wystrzał ale nic nie było. Jak odebrałem auto pod maską było biale od proszku z gasnicy. Rzucił mi sie w oczy pękniety przewód (gruby) od powietrza z filtra, który byl rozerwany w połowie. Dodam że kierowca gasil tylko mate pod maską. Pytanie moje jak to mozliwe ze przewod od powietrza zapalil maske? Dziekuje z gory za odp.