REKLAMA
Witam, nigdzie nie mogę znaleźć dręczącego mnie tematu więc piszę tutaj.
Otóż jakiś czas temu kupiłem samochód - VW Passata '97 B5 oczywiście. Cenę jaką za niego mi zaoferowano wydała się śmieszna. Ale na pierwszy rzut oka było kilka poprawek lakierniczych i tyle. Pod kanałem okazało się, że tłumik jest do wymiany. W sumie to też nie są duże pieniądze i wciąż zastanawiała mnie ta cena. 7900 za B5?! Dziwne, nie? Ale posłuchajcie dalej.
Po pewnym czasie użytkowania okazało się, że do wymiany jest wahacz przedni i lekko cofnięta jest ośka. Widocznie miał wypadek i oczywiście gościu z komisu tego nie powie.
Przed kupnem nie było żadnego badania komputerowego, tylko ogólny przegląd techniczny przez znajomego, który no powiedzmy sobie szczerze na samochodach się zna.
Po kilku dniach jazdy udałem się do mechanika. I byłem w szoku. Okazało się, że samochód miał wypadek i...... nie ma poduszek powietrznych a kabel ABS jest przecięty nożem.
I tu pojawia się pytanie, raczej kilka: co mam teraz zrobić jeśli chodzi o gościa z komisu? Przecież jadąc z komisu do domu (60 km) naraził mnie na niebezpieczeństwo zatajając ten fakt, a być może o nim nie wiedząc (w co wątpię). Czy mam prawo cokolwiek od niego żądać? Możecie mi coś poradzić? Jak macie jakieś pytania to walcie.
Dzięki za pomoc!