05 Lut 2012, 19:21
Widzisz Robbydzia,nie opowiadam bajek,autko z ok 5.6 zeszło do 4.2 l/100 km,jeszcze tak bardzo zimno nie było,mój brat ,który akurat wlał pod korek w Krakowie (Bonarka),przejechał równiutko 100 km(kierunek Nowy Sącz),wlał pod korek dokładnie 4.2l,uczyniłem tylko dwa manewry,jeden chemiczny a drugi polegał na modyfikacji układu wydechowego.Auto przypominam ,waży netto 1460 kg.Naturalnie przyznaję, sam byłem zdumiony wynikiem.Myślę,że każdy wolnossący diesel będzie palił mniej,jeśli oczywiście opory toczenia i układ wtryskowy jest w nienagannym stanie.Paliwo było lane najtańsze.Barteczku,właśnie jestem na drodze ,by uczynić moje W210 tak samo bezawaryjne jak W124,trzeba tylko przeprowadzić jeden zabieg!Natomiast jeśli sądzisz,że kupisz za 6000 zł bezawaryjnego Mercedesa,to masz rację,psuł się nie będzie,będzie jeździł,ale co to za jazda?!Wiesz ile musisz w niego władować kasy,byś mógł powiedzieć o nim,to jest Mercedes?! Rdza natomiast?Oczywiście ,że W124 tak nie rdzewieje,ja nie narzekam,nie jest źle,auto kupiłem absolutnie bezwypadkowe,problemy miałem tylko z kielichami,poradziłem sobie z tym! Spalanie natomiast jest takie,że po prostu mam ochotę dać jej buziaka w mordkę! Jest jeszcze jedna rzecz,auto bez względu jak jest zimno,odpala jak latem,jeśli ON nie zamarznie,z tego te Diesle słyną!