Dzień dobry. Tydzień temu wyjeżdżając z pracy rzekomo wjechałem w bmw koleżanki z pracy. O zdarzeniu dowiedziałem się dopiero kolejnego dnia, mimo że mogli do mnie zadzwonić od razu po wyjeździe. Ja nic nie zauważyłem, ani nie usłyszałem. Na kamerach nie widać stłuczki. Widać tylko, że cofałem blisko samochodu i wyjechałem. A w tym momencie do firmy wszedł klient, który ma być świadkiem zdarzenia i miał on poinformować koleżankę o tym. Dodam, że na moim aucie nie ma nawet najmniejszego śladu i jechałem z prędkością około 3km/h. Następnego dnia umówiliśmy się, że pojedzie do lakiernika i przekaże mi ile chcę za naprawę. Powiedziała, że będzie to 800zł, co i tak było dla mnie dużą kwotą, ale zrozumiałą. Auto jednak nie było jej i gdy jej ojciec, czyli właściciel pojazdu dowiedział się o tym po kontakcie ze znajomymi wycenili naprawę na 1300zł i poprzednia cena już nie wchodzi w grę. Co zrobić w takim wypadku? Na ile wycenilibyście to wgniecenie? Lepiej dać gotówkę czy pójść podpisać oświadczenie, a może nic nie robić i niech policja dochodzi do prawdy?
[Aby pobrać załącznik musisz być zalogowany na forum » zaloguj się]