Wyciek pod autem - mechanik oszust?

Witam serdecznie,

Piszę z pewnym problemem... nie jestem szpecem w kwestii aut, a już na pewno nie na tyle, aby ocenić wiarygodnie całą sytuacje. Dlatego też liczę tutaj na pomoc. Opiszę po krótce, ale w miarę dokładnie.

Otóż mam Peugota 207 (1.6 HDI) no i wczoraj zauważyłem na asfalcie pod autem dość dużą plame paliwa, zdecydowanie był to olej napędowy więc to raczej jakiś wyciek z układu paliwowego.

Samochód musiał jeździć z tym przeciekiem ponieważ gdy zajrzałem pod spód to podwozie było lekko ochlapane (zdjęcie to lepiej zobrazuje), ale po około godzinnym postoju już nie odpalił, ale łapał zapłon...

ch...a wie czy to przewody czy pompa czy coś innego, ale zarzuce dwa zdjęcia i chociaż zdaję sobie sprawe, ze mowią nie wiele to może ktoś miał podobny problem i będzie umiał to ocenić.

Ale ja też nie o tym - otóż auto oddałem do mechanika, który (uwaga!) mówi, że to może być pompa i aby ją wymienić trzeba wyciągnąć silnik! Ażeby było śmieszniej to żeby to zdiagnozować to trzeba wyjąć silnik!

Panowie nie jestem ekspertem, ale wyciągać silnik w samochodzie, żeby zdiagnozować skąd wyciega do cholery paliwo? Znajomy wspomniał, że to wałek i chce mnie przerobić na pieniądze, ale wole sie upewnic. Może w tych francuskich samochodach jest coś o czym nie wiem ;p

Na fotkach widać przód auta i lewe przednie koło. Wyciek mniej więcej na wysokości ściany grodziowej po środku (może delikatnie po stronie kierowcy) z przodu

PONIŻEJ ZDJĘCIA:




[/SPOILER]

Czy to naprwade wymaga wyjęcia silnika? )

Z góry dziękuje za pomoc

No wiesz po mokrej osłonie my też nie sprawdzimy skąd cieknie. To że nie odpalił to by pasowało bo układ się zapowietrzyl. Żadnego silnika nie trzeba wyciągać ani żeby zdiagnozować ani żeby wymienić pompę. Najpierw to trzeba znaleźć miejsce wycieku. Masz kanał???