Uszczelka jest walnięta ale w jakimś zewnętrznym odcinku i nie musi się nic przedostawać do silnika. Przecież uszczelka pod głowicą nie jest tylko prostokątnym kawałkiem gumy ale ma w środku odpowiednie kształty ,a one nie są uszkodzone.
Mechanik dobrze radzi żeby za jednym zamachem zrobić porządek z głowicą i zaworami ,a przynajmniej z uszczelniaczami. Silnik powinien chodzić przez kolejne lata bezawaryjnie.Sprawdzanie głowicy i jej planowanie robi się praktycznie zawsze przy jej zdejmowaniu. Wtedy przylgnia do nowej uszczelki jest idealna. Jeśli się tego nie zrobi,to może się zdarzyć ,że za 2 miesiące będzie trzeba likwidować kolejny wyciek... I płacić za to drugi raz.
Teraz tylko pytanie czy chcesz za to wszystko zapłacić,czy nie lepiej zostawić to bąblowanie w spokoju,wymienić tylko uszczelkę pod kapą..? Dolewać trzeba oleju i tyle. Wszystko zależy jakie masz plany na następny 2-3 lata w stosunku do tego samochodu..?
Wiadomo,że jak już uszczelka raz przepuszcza ,to jest stara i "drewniana" i może zaraz puścić wewnątrz.
Aha...Mechanik tylko może cię nacinać na wymianę zaworów. Owszem jeśli są kompletnie zużyte czy gniazda zaworowe są wypalone ,to tego się nie uniknie ale może wystarczy ich sprawdzenie i wymiana samych gumek uszczelniaczy (są tanie...)
![Uśmiechnięty :)]()