Ok, przyjmijmy ze pomijam juz kwestie wizualne
![Uśmiechnięty :)]()
wiem, ze japońskie auta sa solidne (miałem subaru legacy z '96, toyote paseo, a żona ma aktualnie aygo), ale jakoś w mojej ograniczonej głowie sie nie mieści ze powiedzmy lex z roku 2002/2003 jest mniej awaryjny niż powiedzmy jakiś opel, Ford czy cokolwiek innego z roku powiedzmy 2008. Zaczynam sie przekonywać do pomysłu lexa, ale jak powiem zonie ze kupuje auto 2002r to mi chyba kulki ukręci haha