REKLAMA
Od 2018 jestem szczęśliwym posiadaczem Golfa VII FL 125KM (produkcja 2017, zakup z placu) w manualu. Z autem jest wszystko porządku, jest zadbane, garażowane, olej wymieniam co 9k km. Przebieg symboliczny bo nie ma nawet 50k km nabite. Zastanawiam się czy jest sens wymieniać w przyszłym roku ten samochód na nowy. Jeśli auta będa dalej tak drożały to może warto? Golfa w obecnym stanie myślę, że mógłbym sprzedać za dobre pieniądze i względnie niedużo dołożyć do nowego. Chciałbym też coś z automatem ale nie jest to przymus.
Mam na uwadze kilka modeli:
1. Skoda Scala FL 2024 - 150KM DSG - nie ma jeszcze cennika ale spodziewam, że wersja Style to będzie koszt ok. ~130k
2. Skoda Kamiq FL 2024 - 150KM DSG - jw. pewnie ~135k
3. Toyota Corolla 140KM - tutaj ta bogatsza wersja (nie GR) to 140k kosztuje
4. Mazda 3 - 150KM i tutaj dużo dobrego można przeczytać o manualu więc pewnie jazda próbna byłaby niezbędna
5. VW T-Roc FL - 150KM DSG - cena to już blisko 150k co jest trochę za dużo ale auto generalnie mi się podoba.
Podobają mi się jeszcze dwa dość skrajne auta: Cupra Formentor oraz Kia Ceed jednak nie jestem do końca przekonany do tych marek.
Ogólnie poza brakiem automatu to w sumie nic mi w Golfie nie brakuje. Niemniej im dłużej będę zwlekał tym większy wydatek będzie do ogarnięcia w przyszłości. Mój Golf traci na wartości a auta drożeją. Co o tym sądzicie?