24 Maj 2020, 12:14
Jeżeli nie macie nagrania, że tamten kierowca się zatrzymał i wam mrugnął, to szansa na wygranie znikoma.
Jak kolega był na drodze podporządkowanej, to wina kolegi niestety. Ale jak sprawa jest już w sądzie, to jak nie ma dowodów, to sąd oprze się tylko na zeznaniach świadków.
Jeżeli było to ewidentne wyłudzenie odszkodowania, to warto prześledzić historię ubezpieczeń tego kierowcy. Wam się to raczej nie uda, ale można zaproponować w sądzie coś takiego. Tylko że do tego to przydałby się adwokat. A to z kolei koszta.
Odpuść dzisiaj, nie spiesz się na cmentarz i nie zabieraj tam innych...