BlOoW napisał(a):Otóż miałem ostatnio kolizje/wypadek , nie wiem jak to nazwać...
Z całym szacunkiem, ale jako kierowca powinieneś wiedzieć, kiedy jest wypadek a kiedy kolizja. To bardzo ważne dla ciebie jako kierowcy. Wielu kierowców tego nie rozróżnia, a róznica między tymi dwoma pojęciami jest dość duża i dość ważna.
WYPADEK - jest to zdarzenie drogowe polegające na zderzeniu co najmniej dwóch pojazdów, potrąceniu pieszego lub innego uczestnika ruchu (także innej osoby przebywającej na drodze), uderzeniu pojazdu w przeszkodę – oraz wywołujące skutki w postaci uszkodzenia ciała naruszającego prawidłowe funkcjonowanie czynności organizmu powyżej 7 dni.
KOLIZJA – to w rozumieniu potocznym zdarzenie mające związek z ruchem drogowym, które pociągnęło za sobą tylko straty materialne a jego uczestnicy nie odnieśli żadnych obrażeń ciała lub doznane obrażenia są poniżej 7dni ( w tej sytuacji o obrażeniach ciała decyduje uprawniony lekarz ).
A dlaczego to takie ważne? Dlatego, że jak jest wypadek to należy wezwać policję i sprawą zajmuje się prokurator. Oprócz tego zgłaszając wydarzenie na drodze, które jest wypadkiem, dyspozytor wysyła na miejsce odpowiednie służby ratownicze - może to być pogotowie, może to być straż pożarna itd, które w kolizji są niepotrzebne.
Co do tematu - Nie wiemy czy to wypadek czy kolizja, bo nie napisałeś, ile dni dziewczyny leżą w szpitalu. Jak nie ma 7 dni, to narazie jest to kolizja. Jak dziewczyny poleżą w szpitalu dłużej, to dopiero wtedy policja skieruje sprawę do prokuratora, bo będzie to wypadek. Chyba, że dziewczynny zostałe w tym zdarzeniu ranne. Wówczas od razu jest to kwalifikowane jako wypadek. Wtedy sprawą zajmuje się prokurator. Od tego, jak poważnie zostały ranne dziewczyny zależy kara.
Zapoznaj się z
Kodeksem Karnym w sprawach związanych z komunikacją oraz Kodeksem Karnym w sprawie
Przestępstwa przeciwko życiu i zdrowiu ( art. 156,157 a nawet 157a ) oraz Kodeksem Wykroczeń
w sprawach związanych z komunikacjąCo do winy kierowcy samochodu który uderzył w ciebie - jeżeli policja stwierdzi, że przekroczył on dozwoloną prędkość i skutki tej prędkości mają znaczenie w sprawie ( np. jeżeli dziewczyna jechałaby wolniej, to do zdarzenia mogłoby nie dojść wogóle, albo skutki mogłyby być zupełnie inne ), to sąd może uznać tego kierowcę za współwinnego.
Ale ty tak czy inaczej nadal pozostajesz sprawcą tego zdarzenia.
BlOoW napisał(a):Autem którym jechały dziewczyny prawdopodobnie licznik zatrzymał się przy 120 km/h
Słowo "prawdopodobnie" nie ma tu żadnego znaczenia. Ważne jest ile konkretnie jechały i jaka prędkość była dopuszczalna przez ustawę Prawo o ruchu drogowym.
BlOoW napisał(a):szpital trzyma je celowo ponad tydzień by NFZ zwrócił im pieniądze
Nie sądzę - NFZ i tak zapłaci za ich leczenie. NFZ nie daje pieniędzy pacjentom, tylko daje pieniądze na ich leczenie. Natomiast one mogą dostać pieniądze z ubezpieczalni ( jeżeli są ubezpieczone ) oraz ewentualnie od ciebie - sąd może wydać taki wyrok ( może np. kazać ci płacić im rentę ). Ale to juz naprawdę czarny scenariusz, aczkolwiek możliwy.
BlOoW napisał(a):czy za wszystko odpowiadam ja jako kierowca i sprawdza wypadku ?
Tak.
BlOoW napisał(a):Dziewczyny jadąc 50km/h tak jak powinne to do niczego by nie doszło , natomiast przekroczyły prędkość ponad dwukrotnie przez co są takie obrażenia u nich oraz samochodach ..
Jak sąd uzna, że kierowca przyczynił się do tego zdarzenia, to może być uznany jako współwinny jak pisałem wyżej.
Musisz przyjąć do wiadomości nie tylko to, że jakby one jechały wolniej, to może nic by się nie stało, albo skutki byłyby inne, ale również to, że jakbyś nie wymusił pierwszeństwa przejazdu to nic by się nie stało, nawet jakby one jechały 300 km/h. I to sąd będzie również brał pod uwagę. Jak również to, ile masz lat i jak długo masz prawo jazdy. Bo dla sądu to też będzie ważne.
Odpuść dzisiaj, nie spiesz się na cmentarz i nie zabieraj tam innych...