REKLAMA
Witam
Z faktu iż 8 miesiecy temu podczas deszczu wpadłem w poślizg na zakrecie, uderzylem w drugi samochod i spowodowalem wypadek (byłem trzeźwy) Policja stwierdziła że skoro poszkodowany kierowca ma złamaną rekę, istnieje ryzyko uszczerbku na zdrowiu, więc z miejsca policja zatrzymala mi plastikowy dokument i wypisała kwitek z powodem zatrzymania "...spowodowanie wypadku art. 135.." , oczywiście przyznałem się do winy, że to ja wleciałem w drugi samochod.
Od tego momentu do pracy chodze pieszo, z nadzieją ze sprawa się wyjasni, dostane grzywne albo coś i oddadza mi plastikowy dokument..
Niestety mineło 8 miesiecy bez jakiego kolwiek rezultatu. Sprawa stoi w miejscu ponieważ kierowca w którego uderzyłem był z niemiec i ma niemieckie obywatelstwo. Dowiedziałem się że bedzie przesłuchiwany przez niemiecką policje jak tylko wróci do swojego kraju. A jego zeznania przesłane i przetłumaczone do Polski.
Jak się dalej okazało jego zeznania do dnia dzisiejszego nie dotarły do Polski. A policja tłumaczy się że nie mają prawa podejmowac jakich kolwiek krokow wzgledem mnie i całej sprawy do momentu posiadania zeznan od dwoch stron.
Oczywiście wolałbym już dostać jakąs kare i mieć tą sprawe za sobą. Niestety wg policjanta nic nie moge zrobić w tej sprawie.
I fenomen!. Od znajomego dowiedziałem się że zatrzymanie prawa jazdy a odebranie uprawnien to dwie różne rzeczy. A jeżeli u mnie nie zostały podjete jeszcze kroki prawo mocne to moge jeszcze jezdzić.
Z ciekawości szukałem odpowiedzi w internecie, znalazłem szereg artykułów które mówią o tym że ludzie jezdzą do momentu wydania orzeczenia przez sąd.
Oczywiście o zatrzymaniu prawa jazdy zostałem również poinformowany listownie parenaście dni po wypadku. Zdjęcia niżej w linku:
Byłbym niezmiernie wdzieczny jakby ktoś mógłby potwierdzić że moge faktycznie jeździć samochodem.
Pozdrawiam