REKLAMA
Witam,
chciałbym się spytać czy w przypadku jeśli ktoś mi siedzi "na tyłku" czyli nie zachowuje bezpiecznej odległości i np odstęp jest 1,5 m między naszymi autami a ja dość dynamicznie zahamuje, zwolnię np do 10 km/h po czym ów samochód za mną we mnie uderzy to czyja jest wina? Powiedzmy, że mi kot wybiegł (którego tylko ja widziałem). Inne pytanie, na przejeździe kolejowym strzeżonym mogę się zatrzymać do zera? Czy mogę sie zatrzymać bardzo dynamicznie? Jeśli ktoś we mnie uderzy to wina jest jego?