Zakaz zatrzymywania się

30 Wrz 2009, 15:21

Witam , dzisiaj z rana postawiłem samochdód świadomie za znakiem B36 czyli ''Zakaz zatrzymywania się'' - tylko dla busów . Nie było nigdzie miejsca a bardzo mnie się spieszyło , zasugerowałem się też , że przede mną stały 2 inne auta więc nic się nie stanie jak zniknę na 15 min . Otóż po powrocie pojawił się autobus któremu uniemożliwiłem parkowanie ( i te 2 inne auta) , koleś zrobił zdjęcia tablicy rejestracyjnej oraz jak odjeżdzałem . I to moje pytanie . Policji nie było na miejscu , podobno wezwał drogówkę . Czy mogę spodziewać się mandatu drogą listowną a (jeśli tak w jakiej wysokości i ile pkt) , jeśli zdjęć nie robił żaden funkcjonariusz policji czy straży miejskiej, tylko zwykły kierowca PKS-u ? Czy udowodnią mi , że rzeczywiście stałem w niewłaściwym miejscu ? Na zdjęciu nie ma znaku B 36 , ponieważ jest postawiony 100 m wcześniej .

30 Wrz 2009, 18:59

Ukarzą Cię, a ile to sobie w taryfikatorze zobacz. Przypuszczam, że z 200 zł poleci.

30 Wrz 2009, 18:59

Moim zdaniem nie masz się czym przejmować, bo nawet jak policja robi zdjęcia źle zaparkowanych samochodów to ma obowiązek tak uchwycić delikwenta żeby było widać, że na prawdę stoi na zakazie. Wtedy jak ktoś nie przyjmie mandatu to w sądzie mają niezbity dowód.

30 Wrz 2009, 19:41

Z ciekawości przyjrzałem się dokładnie znakowi b36 i znalazłem taki niby chyba kruczek , otóż jeden z podpunktów tego znaku mówi '' dotyczy tej strony jezdni, przy której się znajduje (dotyczy również chodnika) '' . Tak się złożyło , że znak był ustawiony po prawej strony wjazdu do uliczki a ja zaparkowałem przy lewej stronie , czy to może cokolwiek zmienić w temacie ?

30 Wrz 2009, 20:45

Jeśli była to jednokierunkowa to mogłeś stać po drugiej stronie, natomiast jeśli dwukierunkowa to trzeba by wiedzieć czy po tej drugiej stronie też jest znak zakazujący zatrzymywania się

30 Wrz 2009, 22:14

Najlepiej na fotce trzasnąć samochód razem ze znakiem. Takie fotki są najlepsze, ale nie muszą być. Okolica musi być po prostu udokumentowana. W fotografiach chodzi o to, aby udowodnić, że dane auto stało w danym miejscu. A że w tym miejscu jest zakaz zatrzymywania się, to już inna broszka.

Jedyna nadzieja, że facet jednak tej fotki nigdzie nie zgłosił. Też zależy od pał, czy im się zechce interweniować czy nie. Jeżeli nie to też zależy czy ten człowiek będzie zawzięty i zechce mu się pomaszerować na posterunek, czy sobie odpuści.

A na drugi raz może byś się tak jednak stosował do znaków. Wiele poustawiali głupio, ale jednak w większości po coś one tam stoją. I nie ma że "na chwileczkę". Był już nawet temat, że ktoś sobie na chwilkę do sklepu idzie a auto na awaryjnych zostawia.

01 Paź 2009, 16:23

Jeżeli kierowca zgłosił to na policję,ma zdięcie,to prawdopodobnie przydzie ci do domu wezwanie na komendę.Tam będziesz się tłumaczył.Znaku nie musi być widać,Wystarczy,że widać otoczenie.Wówczas miejsce parkowania będzie łatwe do zlokalizowania i potwierdzenia.Najlepiej by było,jakbyś zamieścił rysunek jak to wyglądało.Wówczas więcej będzie można powiedzieć na ten temat,ponieważ piszesz coś o jakiejś uliczce.Piszesz też najpierw o busie,później o PKS-ie.Nie wiemy też,czy to był parking dla tych pojazdów(taka zatoczka w postaci ulicy wzdłuż drogi),czy był to przystanek przy ulicy typu zatoczka autobusowa.

Zakaz zatrzymywania się

Ciekawe publikacje motoryzacyjne

Praktyczne

Galeria motoryzacyjna

Warto przeczytać

Najnowsze dyskusje na forum