CrazyHorse napisał(a):Zawsze czytam ze zrozumieniem
i dalej nie przeczytałeś ze zrozumieniem szukając pretekstu do wylewania żali
![Wink ;)]()
Podpowiem - druciarstwo przy okazji aut z Korei, Francji czy Włoch odnosiło się właśnie do stanu i częstotliwości napraw tego samego podzespołu.
CrazyHorse napisał(a):znaczek liczy się w każdej cenie.
W niskim budżecie patrzysz na to czy jedzie, skręca, hamuje, przyśpiesza, nie rozpada się z powodu korozji, nie jest zlepiony ze szpachli, ma ważny przegląd, który sam przeszedł.
I przykład (też dla autora):
Za 5k kupujesz archaiczne Audi 80 - toporne, proste bez większego wyposażenia (to się nie zepsuje) ale łatwo naprawić (też się będzie sypać i psuć, bo samochody nie są jak wino przecież). Jednak jak dojdzie do wypadku, to nawet bezwypadkowy składa się jak harmonijka, a silniki nie będą mistrzami ekonomii, bo takie były standardy kiedyś.
Z drugiej strony masz awaryjne w zestawie z lawetą (wg Ciebie) ale bezpieczniejsze Megane po lifcie, które w serii miało 4p poduszki oraz ABS (80tka ma hamulce z kapsli chyba, bo nawet mój Accent lepiej hamował), często lepsze wygłuszenie i mimo niższego segmentu będzie wygodniejsze. Ba, nawet nie skorodowane.
Wtedy zapytasz, a co z Audi A3? Wtedy odpowiem - zobacz co kupisz za 5k i czy będzie takie trwałe, bezawaryjne oraz bezpieczne.
To może Golfa IV? Niestety w tej cenie to głównie dobre 1,4 bez klimy lub zmęczone życiem 3 drzwiowe 1,6 w LPG z niesprawną pompą paliwa, bo ktoś jeździł na rezerwie.
I wszystko sprowadza się do stanu i to on definiuje co możesz wybrać w danym budżecie. Jeden wybierze archaiczne Audi, a ktoś będzie wolał współcześniejsze i bezpieczniejsze auto. Łączy je jedno - DOBRY STAN.
Autorze - w tym budżecie szukamy konkretnych egzemplarzy i nie powiemy Ci: "szukaj Megane I po lifcie albo Golfa III", bo to mija się z celem i wcale nie oznacza, że kupisz ładną sztukę. Do każdego ogłoszenia trzeba podejść indywidualnie.