01 Lis 2009, 21:42
Dobra, trzeba by to jakoś podsumować. Dodam też coś od siebie, bo widzę, że jednak trochę niedoświadczonym kierowcą jest autor tematu.
Pamiętam, że miałem podobny przypadek - (prowadził brat, świeżo upieczony kierowca - brak wtedy jeszcze było pewnych odruchów) byliśmy na rondzie (niska prędkość, ok. 20 km/h), gdy jeden "kierowca" zagapił się na lasencję idącą chodnikiem i zajechał nam drogę. Brat w hamulec, bez wciskania sprzęgła i silnik prawie natychmiast zgasł.
Podejrzewam, że przy wyższych prędkościach, trudno będzie zablokować koła, bez wciskania pedału sprzęgła. Zanim dojdzie do zablokowania kół, minie jakiś czas, prędkość zostanie wytracona i dopiero wtedy może dojść do blokady, a wtedy silnik zgaśnie. Nawet jeśli będzie ślisko - mowa oczywiście cały czas o napędzie na przód. W przypadku napędu na tył silnik zostanie zaduszony znacznie później, bo większa jest siła hamowania na przód, niż na tył.
Jeśli chodzi o mnie, gdy muszę ostro zahamować, tzw. hamowanie awaryjne, to automatycznie oprócz pedału hamulca wciskam także pedał sprzęgła - jakiś taki jest odruch, że jednocześnie te dwa pedały wciskam. Wtedy nie ma raczej możliwości, żeby zadusić silnik.
<b>Józef Broda</b> znasz zasadę przekazywania napędu z silnika na koła w samochodzie, prawda?
Zresztą, nawet nie musisz tego sprawdzać na samochodzie. Zasada ta dotyczy innych napędów. Popularny napęd tzw. bezwładnościowy w zabawkach. Rozpędź takie autko i zablokuj ręką koło - cały układ natychmiast się zatrzyma. Tak samo jest w aucie, o ile nie wciśniesz pedału sprzęgła - inaczej mówiąc, nie "odłączysz silnika od kół".
Tak na marginesie.
Zaleca się, szczególnie gdy podejrzewamy, że droga może być śliska, hamować tak, żeby napęd był na koła przekazywany jak najdłużej - sprzęgło wcisnąć, gdy czujemy, że silnik zaraz zacznie się krztusić - ma to zapobiec zablokowaniu kół. To w przypadku manualnych skrzyń biegów.
Pozdrawiam
Prawo jazdy - nie dla idiotów.
Nawet jeśli już je masz, nie znaczy, że nie możesz nim być.