Czytając Wasze posty, nasuwa mi się jeden wniosek, że wszystko zależy od typu człowieka
Gdyby "Puszkarze" nie zajeżdżali drogi motocyklistom i bardziej byli świadomi ich obecności na drodze, a motocykliści nie cisnęli się tam, gdzie nie ma miejsca, urywając przy tym lusterka, może byłoby nam przyjemniej na drogach. Nie możemy też zapomnieć, że sami kierowcy samochodów dla siebie samych, delikatnie rzecz ujmując, są nie mili. Są na szczęście coraz bardziej widoczne symptomy, że wszystko to się zmienia i kultura nasza rośnie w siłę
Sam jeżdżę zarówno na moto jak i samochodem i staram się być miły dla jednych i drugich, np. robiąc miejsce dla motocyklisty stojąc w korku, przepuszczać inne samochody jadąc autem i nie pchać się motorem tam, gdzie nie ma miejsca, żeby nie uszkodzić czyjejś własności.
Goolas, Podoba mi się pomysł z akcją promującą kulturę na drogach, ale najlepsza byłaby taka, która wyszłaby od samych zainteresowanych, była wśród nich propagowana i działała w obie strony
motocykliści <-> kierowcy samochodów oraz
kierowcy samochodów <-> kierowcy samochodów.
Moim zdaniem, żeby akcja była skuteczna, to musi rozprzestrzeniać się samorzutnie, a nie jedynie być propagowana przez media lub grupkę zapaleńców. Musimy sami chcieć, a efekt przyjdzie sam. Trzeba by zacząć od siebie, a z tym zawsze najgorzej
Mam nawet pewien pomysł na taką akcję
Tylko czy będzie zainteresowanie i wsparcie?