REKLAMA
Agresja, wulgarne gesty, utarczki słowne czy nawet fizyczna przemoc wobec innych uczestników ruchu to objawy syndromu "wściekłego kierowcy", zwanego przez psychologów także Mad Maxem1. Złość i agresja przenosi się bezpośrednio na styl jazdy, dlatego tacy kierowcy są wyjątkowo niebezpieczni na drodze. Czy ten problem dotyczy także nas? Jak zachować się w obecności takiego kierowcy?
Objawy "wściekłego kierowcy"
Kierowcy z syndromem Mad Maxa charakteryzują się nie tylko agresywnym usposobieniem wobec innych uczestników ruchu, ale przede wszystkim bardzo niebezpieczną jazdą. Nadpobudliwi i agresywni kierowcy bardzo często wykonują szereg niebezpiecznych manewrów na drodze, narażając na niebezpieczeństwo nie tylko siebie samych, ale także innych uczestników ruchu.
"Podjeżdżanie bardzo blisko innych samochodów, ruszanie spod świateł z piskiem opon, brak sygnalizacji manewrów, oślepianie pozostałych kierowców długimi światłami, chcąc wymusić usunięcie się z jego drogi, a przy tym wulgarne gesty i okrzyki pod adresem innych – to zachowania agresywnych i nerwowych kierowców. Są one nie tylko stresujące i nieprzyjemne dla innych uczestników ruchu, ale przede wszystkim niebezpieczne. Dlatego nie dajmy się sprowokować, zachowajmy opanowanie i skupmy się na jeździe" mówi Zbigniew Weseli, dyrektor Szkoły Jazdy Renault.
Jak reagować w sytuacji zagrożenia?
Przede wszystkim powinniśmy ignorować agresywne zachowania takiego kierowcy i wykazać się dużą dozą cierpliwości. Starajmy się nie podsycać atmosfery i nie zaostrzać sytuacji, ponieważ może to skutkować jeszcze większą agresją ze strony "wściekłego" kierowcy. Najlepiej reagować na takie zachowania uprzejmie, załagodzić sytuację i zachować bezpieczeństwo. "Jeśli ktoś za wszelką cenę chce wyprzedzić, podjeżdżając bardzo blisko tylnego zderzaka, oślepia nas długimi światłami i trąbi próbując wymusić usunięcie się z pasa ruchu, zróbmy to, uśmiechnijmy się i powstrzymajmy dalszą agresję z jego strony" radzą trenerzy Szkoły Jazdy Renault.
Jak poradzić sobie z agresją na drodze?
Co w przypadku, kiedy ten problem dotyczy nas samych? Przede wszystkim powinniśmy ćwiczyć cierpliwość i tolerancję wobec innych kierowców. "Postawy nie uda się zmienić natychmiast, jest to raczej proces długotrwały, w którym powinniśmy stale wyrabiać w sobie tolerancję na zachowania, które budzą naszą złość i postarać się do nich zdystansować. Kiedy uda się to osiągnąć, można przekonać się jak dużą satysfakcję daje opanowanie i uniknąć sytuacji, które dotychczas sprawiały problem i zagrożenie" dodają trenerzy.
źródło: 1 Syndrom Mad Maxa, Stowarzyszenie Psychologów Transportu w Polsce; Szkoła Jazdy Renault.